Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Zarudzki, wiceminister rolnictwa spotkał się z rolnikami i samorządowcami z regionu słupskiego

Zbigniew Marecki
Krzysztof Piotrkowski
Ryszard Zarudzki, wiceminister rolnictwa spotkał się w piątek z rolnikami i samorządowcami z regionu słupskiego.

Rozmawiano o suszy, jej skutkach i działaniach rządu, które mają zapobiegać suszowym stratom w przyszłości. Pojawiły się też inne tematy.

W spotkaniu, które zorganizował wicewojewoda Mariusz Łuczyk, uczestniczyło ok. 50 osób z terenów dawnego województwa słupskiego. Trwało ponad 2 godziny, podczas których rolnicy zwracali uwagę ministra na wiele problemów. Powracał nie tylko wątek tegorocznej suszy, ale także stosunków rolników z myśliwymi czy zapowiedź udostępnienia pieniędzy dla rolników na tworzenie systemów nawadniania i małej retencji.

W trakcie dyskusji ze strony wicewójta Rzeczenicy pojawił się postulat tworzenia w gminach stałych komisji wyceniających szkody powstałe w wyniku suszy, deszczy nawalnych czy silnych wiatrów.

- To bardzo dobry pomysł, który rozwiązywałby problem systemowo i przyspieszyłby działanie komisji szacunkowych w całym kraju - zgodził się wiceminister i kilka razy dziękował za trafną podpowiedź, której dotąd nikt nie mu zgłaszał.

Według najnowszego raportu Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach obejmującego okres od 10 czerwca do 11 sierpnia, susza rolnicza dotknęła 15 województw, najbardziej: lubuskie, wielkopolskie i łódzkie. Instytut stwierdził suszę we wszystkich typach monitorowanych upraw.

Zdaniem Zarudzkiego w Pomorskiem susza w tym roku nie była tak dokuczliwa jak w wielu innych regionach kraju. Obecnie jej skutki odnotowano w 57 ze 123 gmin w całym województwie. Jak poinformował wicewojewoda Mariusz Łuczyk, gminne komisje suszowe funkcjonują w ok. 50 samorządach .

- Obecnie trwa opracowywanie wniosków suszowych - dodał wicewojewoda.

Sporo mówiono także o problemach rolników z myśliwymi, a właściwie na temat rozliczeń z tytułu szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta na polach.

- Często dostajemy od myśliwych elektryczne pastuchy, abyśmy nimi ogrodzili pole. To jest forma przerzucania na nas obowiązku pilnowania pól przed dzikami. Mam wrażenie, że nie tak to powinno wyglądać, bo w końcu to myśliwi polują na dziką zwierzynę - skarżył się jeden z rolników.

Wiceminister przyznał, że pewien problem jest i trzeba go rozwiązywać we współpracy z ministrem środowiska.

Jak się dowiedzieliśmy, resort przeznaczy ponad 400 milionów złotych na program nawodnień dla rolników. Środki z programu przewidziane są na zwroty dla gospodarstw w kwocie do 100 tysięcy złotych. Będzie je można wykorzystać na wykopanie zbiornika na wodę, na zakup pomp i rur, czy na budowę niskociśnieniowych i kropelkowych systemów nawadniających, które są bardziej wydajne niż tradycyjne metody. Według szacunków ministerstwa, z programu może skorzystać od 4 do 5 tysięcy gospodarstw.

- Sto tysięcy złotych to trochę mało. Za to nie można stworzyć profesjonalnego nawodnienia - oceniali niektórzy uczestnicy dyskusji.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza