Doktor Pokorny jest twardym mężczyzną. Z zawodu lekarz internista, z zamiłowania biegacz. I to biegacz długodystansowy. Jak sam zaznacza, w życiu pokonał już ponad sto maratonów. Jednak atmosfery, która powstała wokół nowego szpitala po przeprowadzce, nie wytrzymał.
- Z dniem dzisiejszym składam swoją rezygnację ze stanowiska rzecznika praw pacjentów słupskiego szpitala - mówił wczoraj rano.
- Mam już dość odpowiadania na ciągłe pretensje pacjentów i skargi na szpital. Funkcję rzecznika pełniłem społecznie przez dwa lata. Proszę już do mnie nie dzwonić z pytaniami o wyjaśnienia dotyczące pracy lekarzy.
Dyrekcja słupskiego szpitala jeszcze wczoraj po południu nie wiedziała nic o rezygnacji rzecznika.
- Dopóki pismo z rezygnacją nie dotrze na moje biurko, uważam pana Pokornego za rzecznika praw pacjenta - zaznacza Bernadetta Lewicka, zastępca dyrektora słupskiego szpitala.
- Uważam, że pan doktor dobrze wypełniał swoje zadania. Może przemyśli swoją decyzję. Chciałabym, aby nadal pełnił funkcję.
Pokorny twierdzi, że już zdania nie zmieni. - Rezygnację wysłałem kurierem, więc powinna wkrótce dotrzeć do dyrekcji - zaznacza.
Rezygnacja Pokornego ze stanowiska rzecznika spowodowana jest licznymi problemami, jakie pacjenci mają z uzyskaniem pomocy w nowej siedzibie szpitala. Na łamach "Głosu Pomorza" opisywaliśmy ostatnio wiele takich spraw.
Najgłośniejszymi były: dwunastogodzinne oczekiwanie na przyjęcie przez lekarza na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, długotrwałe oczekiwanie pacjentów na podanie chemioterapii, ale kroplą, która przelała czarę goryczy u Edwarda Pokornego, była konieczność tłumaczenia się za poczynania lekarzy szpitala w sprawie młodego słupszczanina, który przez 44 godziny czekał na operację palca przeciętego przez piłę tarczową.
Tę sprawę opisaliśmy w sobotę, 10 grudnia. Gdy w poniedziałek nasz dziennikarz poprosił E. Pokornego o wytłumaczenie narosłych wokół tej sprawy wątpliwości, ten oznajmił, że składa rezygnację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?