Nasz czytelnik mieszka w bloku przy ul. Walki Młodych. - Bardzo mnie denerwuje sąsiadka, która kilka razy w tygodniu wyrzuca przez okno to, co zostanie jej z obiadu - mówi mężczyzna. - Twierdzi, że w ten sposób dokarmia zwierzęta. A takie wyrzucanie resztek to zaproszenie do bloku szczurów, których w naszej okolicy jest już bardzo dużo. Deratyzacja nic nie pomaga. Szczury nie zjedzą trutki, skoro kilka razy w tygodniu mają jedzenie na trawniku przed blokiem.
Mieszkaniec Ustki twierdzi, że sąsiedzi już kilka razy zwracali sąsiadce uwagę i prosili, by nie brudziła trawnika. - Bez skutku - mówi nasz czytelnik. - Ta pani jest przekonana, że pomaga zwierzętom. Tyle tylko, że efekty jej „pomocy” przeszkadzają ludziom. Andrzej Szczepaniak, komendant Straży Miejskiej w Ustce, zapewnia, że takich interwencji jest niewiele.
- Jeśli mieszkańcy poinformują nas o problemie, porozmawiamy z ich sąsiadką. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać, możemy na nią nałożyć mandat od 20 do 500 złotych za zaśmiecanie terenu - mówi Andrzej Szczepaniak. - Jakiś czas temu na podobną uciążliwość skarżyli się mieszkańcy innej części Ustki. Tam kobieta wyrzucała resztki pożywienia na chodnik. Po naszej interwencji przeniosła się dwa metry dalej, na swój teren.
Oglądaj: Szczury w Nowym Jorku żyją rozpustnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?