Tylko do elewatora w Jezierzycach przyjeżdża dziennie około 20 rolników. W żniwnym szczycie firma skupowała około tysiąca ton dziennie, znacznie mniej niż w poprzednich latach. - Pogoda ostatnio nie sprzyjała, plony są niższe, zboża gorszej jakości. Prawda jest taka, że aż jedną piątą ziarna odrzucamy, bo nie spełnia norm - rozkłada ręce Piotr Targowski, dyrektor oddziału firmy Agro Handel Polska w Jezierzycach. - Zboże kupujemy w związku ze skupem interwencyjnym. Jakość ziarna może być więc inna od kupowanego przez młyny lub mieszalnie pasz. Nie stosujemy jednak podziału na zboża chlebowe i paszowe.
Zboża sprzedają z reguły drobni rolnicy. Więksi producenci składują ziarno w magazynach czekając na lepszą cenę. Agro Handel za tonę pszenicy płaci 365 złotych, jęczmienia 350 złotych, żyta 290 złotych, rzepaku 810 złotych.
Inaczej jest w Centrali Nasiennej w Sławnie, która nie odsyła rolników i skupuje również zboża paszowe. W magazynach ma już około dwóch tysięcy ton, skupi jeszcze tysiąc.
- Ziarna nie dość, że jest mniej, to jest jeszcze kiepskiej jakości. Szczególnie marne były plony owsa - mówi Jan Krugły, tymczasowy kierownik firmy. Za tonę pszenicy siewnej firma płaci 380 złotych, żyta 290 złotych, jęczmienia ozimego 340 złotych.
Tomasz Motarski z Dobieszewa w gminie Dębnica Kaszubska zebrał pszenicę z pola, ale wstrzymał się ze sprzedażą. - Czekam na lepszą cenę - tłumaczy. - Żeby sprzedać tylko po kosztach, musiałbym dostać 400 złotych. Z ceny rzepaku też nie jestem zadowolony. Dostałem po potrąceniach tylko 660 złotych, więc nie opłaca mi się go uprawiać. Moim zdaniem to rząd powinien ustalać ceny zbóż i prowadzić skup interwencyjny już w czasie żniw, a nie dopiero od listopada. Teraz trzeba pilnować rynku i czekać na moment, gdy ceny podskoczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?