Pani Lidia wraz ze swoją matką w ostatnią niedzielę poszła na Stary Cmentarz odwiedzić groby swoich bliskich.
- Matka, schodząc ze skarpy, upadła tak niefortunnie, że poraniła sobie nogę. Rana była otwarta, głęboka, widać było kość, krew lała się strumieniem - opowiada czytelniczka. - Kiedy wezwałam karetkę pogotowia, okazało się, że ratownicy nie mogą dojechać do poszkodowanej. Mama ma 82 lata, rana była dotkliwa, nie mogła więc dojść do bramy, do karetki.
Pani Lidia twierdzi, że podobna sytuacja przydarzyła się jej już nie po raz pierwszy.
- Kilka lat temu na cmentarzu w mojej obecności zasłabła starsza pani. Wezwałam karetkę i ponownie pojawił się ten problem. Przecież cmentarz zajmuje rozległy teren, zdarzają się różne wypadki, istnieje więc potrzeba zostawiania jednej bramy wjazdowej otwartej, szczególnie w niedziele, kiedy groby bliskich nawiedza sporo osób.
Sprawę wyjaśniliśmy w Zarządzie Terenów Zieleni Miejskiej i Cmentarzy Komunalnych, które administrują słupskimi nekropoliami.
- Już od lat pogotowie ratunkowe ma klucz do bramy od strony szpitala - mówi Zbigniew Ingielewicz, dyrektor ZTZMiCK. - Nakażę administratorowi sprawdzić, czy w stacji pogotowia mają klucz. Jeśli nie, dorobimy i damy im nowy.
Zbigniew Ingielewicz obiecał również, że na próbę otworzy bramę prowadzącą na cmentarz. Dzięki temu karetki pogotowia będą mogły szybciej i łatwiej dojechać do potrzebujących pomocy.
- Jeżeli okażę się, że słupszczanie będą przestrzegać znaku zakazu wjazdu na cmentarz, który nie obowiązuje tylko służb, brama będzie otwarta codziennie - zapowiada dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
