Zdarzenie miało miejsce we wtorek. Mężczyzna przyniósł ze sobą rulon 20-złotówek. Chciał je zamienić na grubsze banknoty. W sumie chodziło o tysiąc złotych.
Ekspedientka zaczęła liczyć banknoty w rulonie. Okazało się, że brakuje w nim kilku 20-złotówek do tysiąca złotych.
- O przepraszam - powiedział mężczyzna. Wziął do ręki policzony rulon. Wsadził go do wewnętrznej kieszeni marynarki i po chwili wyjął razem z brakującymi 20-złotówkami. Ekspedientka już na nowo nie przeliczyła wszystkich pieniędzy. Za to wydała mężczyźnie grubsze banknoty z kasy.
Dopiero gdy wyszedł ze sklepu, zauważyła, że w rulonie jest o wiele mniej 20-złotówek niż poprzednio. Wyszło na to, że naciągacz sprytnie podmienił rulony, a ekspedientka straciła 500 złotych.
- Wniosek z tej sytuacji jest taki, że trzeba zachować szczególną ostrożność, gdy chcemy być sympatyczni wobec klientów - dodaje Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?