Słupsk. Radni: Oświadczenia majątkowe zniechęcają do pracy dla samorządu

Rajcy składają obowiązkowo oświadczenia majątkowe do końca kwietnia. Później są one wysyłane do Urzędu Skarbowego, który porównuje ich treść ze swoimi informacjami. Tym razem słupska skarbówka przyjrzała się oświadczeniom radnych wyjątkowo dokładnie, albo ci wypełnili je wyjątkowo niechlujnie. Aż 19 z 23 zasiadających w radzie musiało je poprawiać.

Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miasta broni rajców.

- Nie ma wśród nich żadnej próby ukrycia czegokolwiek - stwierdza. I podaje przykłady. - Komuś zarzucono, że nie wykazał wszystkich swoich nieruchomości. Okazało się, że pomylono go z innym człowiekiem. Inny - przy takim samym zarzucie, miał swój dom już sprzedany, czemu miał więc o nim pisać w oświadczeniu - pyta Sołowin.

Najwięcej wykazanych błędów dotyczyło podania niewłaściwych adresów nieruchomości. - Kij ma dwa końce. Z jednej strony oświadczenia powstrzymują radnych przed złymi wyborami. Z drugiej jednak powodują wiele zamieszania, a przede wszystkim powodują, że potencjalni przestępcy doskonale wiedzą, kto co posiada - dodaje przewodniczący Sołowin.

Paweł Szewczyk, radny LiD: - Biznesmeni, czy ludzie przedsiębiorczy nie chcą wchodzić do samorządu, ponieważ musieli by ujawniać cały swój majątek. A prawda jest tak, że jak ktoś chce coś ukryć, to i tak ukryje. Poza tym Dużo błędów wynikało z tego, że te dokumenty są skonstruowane nieczytelnie - uważa.
Warto jednak dodać, że z kilkudziesięciu urzędników słupskiego ratusza, którzy także byli zobowiązani do wykazania swojego majątku, Urząd Skarbowy poprosił o korektę oświadczenia majątkowego tylko... jedną osobę.

Kto składa oświadczenia majątkowe

Radny, wójt, zastępca wójta, sekretarz gminy, skarbnik gminy, kierownik jednostki organizacyjnej gminy, osoba zarządzająca i członek organu zarządzającego gminną, osoba prawna oraz osoba wydająca decyzje administracyjne w imieniu wójta muszą złożyć oświadczenia o swoim stanie majątkowym.

Nasza sonda

Czy interesują cię majątki osób publicznych?

Małgorzata Juszczyk, bezrobotna

- Oczywiście. Uważam, że powinniśmy wiedzieć z kim mamy do czynienia. Osoby publiczne, na przykład politycy są przez nas wybierani i powinniśmy wiedzieć, czy nie oszukują społeczeństwa i nie dorabiają się naszym kosztem.

Lucyna Otwinowska, pielęgniarka

- Oczywiście. Moim zdaniem majątki osób publicznych nie powinny być żadną tajemnicą. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć jaki majątek posiadają znane osoby. Przecież jeśli ktoś uczciwie się dorobił, to nie ma się czego obawiać.

Jadwiga Parniawska, krawcowa

- Chciałabym wiedzieć, jaki majątek posiadają publiczne osoby. To czysta ciekawość, ale myślę że to również forma kontroli takich osób. Być może informowanie wszystkich o swoim majątku może niektórych zniechęcić do korupcji czy innych matactw.

Grażyna Stofrowska, pracownik fizyczny

- Większość społeczeństwa chciałaby wiedzieć, ile zarabiają ci u góry. Nie sądzę, żeby to była skuteczna forma przeciwdziałania korupcji, bo majątek można przepisać na kogoś z rodziny, ale na pewno zaspokoi to naszą ciekawość.

Pan Marian, emeryt

- Jak najbardziej. Uważam, że zbyt wielu młodych ludzi bardzo szybko dorabia się wielkich majątków. Jeśli robią to uczciwie, to w porządku, ale niestety większość z nich dorabia się na oszustwach. A my mamy prawo wiedzieć, kto jest uczciwy, a kto nie.

Iwona Borusińska, bezrobotna

- Nie jestem pewna czy osoby publiczne powinny ujawniać swoje majątki. Sama raczej nie jestem ciekawa, ile zarabiają inni. Moim zdaniem każdy, w tym także osoby powszechnie znane powinny mieć prawo do prywatności.