Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski emeryt toruje drogę innym poszkodowanym przez bank i przepisy

Marcin Barnowski [email protected] tel. (59) 848 81 00 Fot. sxc.hu
Emeryt domaga się zworotu wszystkich ulokowanych pieniędzy w upadłym banku.
Emeryt domaga się zworotu wszystkich ulokowanych pieniędzy w upadłym banku.
– Powiedziałem, że odzyskam wszystkie pieniądze, co do złotówki – mówi Władysław P., były klient Banku Spółdzielczego w Słupsku.

Odzyskał już 70 tys., ale zostało jeszcze do wywalczenia ok. 35 tys. zł.

Bank Spółdzielczy w Słupsku padł pod koniec 1994 roku. Władysław P. prowadził wówczas zakład rzemieślniczy. Miał w BS konto obrotowe, a na nim równowartość ponad 5 tys. zł oraz książeczkę terminową z ulokowanymi na niej 22 tys. zł.

Gdy bank ogłosił niewypłacalność, pan P. odzyskał tylko 8,5 tys. zł, które wypłacił mu Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Reszta jego własnych pieniędzy znalazła się nagle poza jego zasięgiem. Pan Władysław musiał zamknąć zakład i przejść na emeryturę.

– Prokuratura nie chciała mi pomóc w odzyskaniu pieniędzy. Podobnie prawnicy. Żaden adwokat nie chciał podjąć się sprawy. Przekonywali mnie, że jestem bez szans i że powinienem machnąć ręką na te pieniądze – opowiada. – A ówczesny rzecznik praw obywatelskich na moją prośbę o pomoc odpisał, że nie jest instytucją udzielającą porad prawnych.

Starszy pan jednak nie złożył broni. Sam wgryzł się w przepisy. Odkrył, że gdy słupski Bank Spółdzielczy upadał, był jeszcze objęty gwarancjami Skarbu Państwa, a nie – jak przekonywali go prawnicy – Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Pozwał więc Izbę Skarbową w Słupsku.

– Zanim ten proces się skończył, i ta izba przestała istnieć – mówi Władysław P. – Po paru latach okazało się, że procesuję się już z Izbą Skarbową w Gdańsku. To trwało naprawdę strasznie długo. W pierwszej instancji, w Słupsku, przegrałem sprawę. Dopiero w Gdańsku Sąd Apelacyjny przyznał mi rację, ale tylko częściowo. Dostałem zwrot tej lokaty terminowej. Po doliczeniu odsetek okazało się, że 22 tys. zł urosło mi do 62 tys. zł. Ale wciąż nie dostałem jeszcze 5 tys. zł z mojego konta obrotowego. Dlatego wkrótce wystąpię do Sądu Najwyższego o kasację. Odpowiedzialność Skarbu Państwa za pieniądze, które straciłem na tym koncie, jest tym większa, bo krótko wcześniej do założenia go zobowiązał wszystkich polskich przedsiębiorców minister finansów.

Emeryt podkreśla, że kilkunastoletnią walkę w polskich sądach prowadzi sam. Tylko raz pomógł mu jeden prawnik, ale tylko po koleżeńsku, w redakcji pierwszego pozwu. Dodaje, że ma świadomość, iż przetarł drogę innym poszkodowanym przez upadły w 1994 roku słupski BS.

– Problem w tym, że wielu z nich już umarło. A inni mają problemy ze skompletowaniem dokumentacji – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza