Mają chronić przed hałasem, a zabierają światło. Szpaler zielonych ekranów akustycznych ustawionych wzdłuż ulicy Rejtana zabiera widok i przestrzeń. Na takie ograniczenia skarżą się mieszkańcy kilku bloków sąsiadujących z tą ulicą. Zauważają jednak przy tym, że inni mają lepiej i wskazują na ciąg domków jednorodzinnych przy ul. Włodkowica.
- Ekrany, które tam postawiono, są przezroczyste, mimo iż ich mieszkańcy są ogrodzeni płotami zarośniętymi zielenią - podkreśla pan Jerzy z osiedla Batorego. - Widać przez nie tylko nową drogę i ekrany ustawione naprzeciwko. Co więcej, stoją w dość znacznej odległości od domków, a te postawione wzdłuż ul. Rejtana są w odległości niespełna 15 metrów i sięgają drugiego piętra. Powoduje to, że nawet mieszkańcy wyższych kondygnacji mają ograniczoną widoczność na okolicę.
To jest jakaś zła wola, brak wyobraźni lub jakaś złośliwość wykonawców budowy drogi, a nawet lekceważenie. Przecież stojący obok budynek socjalny w ogóle nie jest ogrodzony ekranami i nikomu to nie przeszkadza.
Słupski ratusz przyznaje, że mieszkańcy domków jednorodzinnych faktycznie wywalczyli sobie zamianę ekranów na transparentne. Wymagało to odrębnych pozwoleń, opracowań i operatów. Również zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku i Centrum Unijnych Projektów Transportowych, które przyznało dofinansowanie na ring. Podobne zmiany w przypadku pozostałych ekranów są dziś nieosiągalne, ale nie niemożliwe. Najpierw jednak inwestycja musi się zakończyć.
- Na przyszły rok planujemy przeprowadzenie badań powykonawczych w zakresie hałasu - mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska odpowiedzialny za miejskie inwestycje. - Być może po tej analizie okaże się, że część ekranów da się zlikwidować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?