MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanie boją się włamań do domów i agresywnych zachowań

Monika Zacharzewska
Monika Zacharzewska
Dr Marek Stefański na Akademii Pomorskiej przedstawił wyniki ankiety dotyczącej poczucia bezpieczeństwa i oceny słupskiej policji.
Dr Marek Stefański na Akademii Pomorskiej przedstawił wyniki ankiety dotyczącej poczucia bezpieczeństwa i oceny słupskiej policji. Monika Zacharzewska
Dla słupszczan największym zagrożeniem w mieście są włamania do piwnic samochodów i domów. Mniej obawiają się natomiast handlu narkotykami.

W ciągu dnia w mieście słupszczanie czuję się bezpiecznie, po zmroku natomiast czują się dość bezpiecznie. Takie wnioski przedstawił w poniedziałek, podsumowując badania poczucia bezpieczeństwa w Słupsku i ocenę działań miejskiej policji, dr Marek Stefański, kierownik tego projektu badawczego. Takie badania w Słupsku przeprowadzono po raz piąty.

Z danych z ankiet przeprowadzonych w ubiegłym roku, a właśnie opracowanych, wynika, że zagrożenia najbardziej naruszające subiektywne poczucie bezpieczeństwa mieszkańców Słupska to:włamania do mieszkań i do samochodów, włamania do piwnic, napady, rozboje, agresywne zaczepki, pobicia, wandalizm i brawurowa jazda. Zdecydowanie rzadziej słupszczanie wymieniają wśród zagrożeń w mieście -handel narkotykami, pobicia dzieci, nieprzyzwoite zachowania wobec obyczajowości czy przemoc w rodzinach z sąsiedztwa. Ankieterzy zapytali też, co wpływa na obniżenie poczucia bezpieczeństwa. I tu respondenci odpowiedzieli, że najczęściej to brak pracy nadużywanie alkoholu i zbyt łagodne prawo, ale również brak właściwego nadzoru policji jej niekompetencja i brak współpracy mieszkańców ze słupską policją.

Ankieterami podczas ubiegłorocznych badań byli słupscy studenci. Oni sami przyznają, że było to dla nich wyjątkowe doświadczenie. - Niestety wiele osób, którym proponowaliśmy wypełnienie ankiety, słysząc w jej tytule słowo „policja” od razu dziękowało zamykało przed nami drzwi - przyznaje - Inga Majewska, studentka Bezpieczeństwa Narodowego na AP. - Najchętniej ankiety decydowali się wypełniać ludzie starsi, którzy niejednokrotnie częstowali nas przy tym herbatą i ciastkami.

Inga Majewska potwierdza, że słupszczanie mówiąc o niebezpiecznych rejonach miasta wymieniali najczęściej ulice w centrum Słupska.

- Bardzo często przy tej okazji pojawiały się np. ulice Armii Krajowej i Niemcewicza - mówi studentka Akademii Pomorskiej. - Ludzie mieszkający w domkach jednorodzinnych czy blokach np. na os. Niepodległości twierdzili, że w miejscu swojego zamieszkania nie czują większego zagrożenia.
Czytaj także na GP24

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza