Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanin nie wynalazł kartki pocztowej!

Katarzyna Sowińska [email protected]
Słupski historyk wydał wojnę fałszywej historii, powielanej z pokolenia na pokolenie. Na zdjęciu przy tablicy upamiętniającej von Stephana, słynnego słupszczanina, który jak się okazuje, wcale nie był twórcą pierwszej kartki pocztowej.
Słupski historyk wydał wojnę fałszywej historii, powielanej z pokolenia na pokolenie. Na zdjęciu przy tablicy upamiętniającej von Stephana, słynnego słupszczanina, który jak się okazuje, wcale nie był twórcą pierwszej kartki pocztowej. Marcin Kamiński
Przyzwyczailiśmy się do myśli, że mamy w Słupsku sporo unikatów, którymi chwalimy się wszem i wobec. Okazuje się, że wiele naszych przekonań można między bajki włożyć. Tomasz Urbaniak obala miejskie mity.

Kartka pocztowa

Kartka pocztowa

Pierwsze wzmianki o otwartej korespondencji pochodzą już z 1760 roku. Wówczas w Paryżu działała tzw. mała poczta, która oprócz listów dostarczała otwarte dla wszystkich karty na korespondencję. Wiek później, 27 lutego 1861 roku, Senat Stanów Zjednoczonych zezwolił na wysyłanie pocztą drukowanej prywatnie karty. Pierwszy, a zarazem zastrzeżony wzór takiej kartki wysłał na swój własny adres John P. Charariton z Filadelfii. W latach 1856-1873 we Francji używano niewielkich kartoników do korespondencji lokalnej na terenie jednego miasta lub okręgu pocztowego.

Historia Słupska powinna być napisana porządnie od nowa. Rozstanie z ugruntowanymi przekonaniami mo­że być dla wielu bolesne, jednak nie ma rady, trzeba przewartościować poglądy.

Naszym przewodnikiem po zawiłościach słupskiej historii jest Tomasz Urbaniak, od prawie dwudziestu lat pieczołowicie badający dzie­je miasta, spędzający niezliczoną ilość czasu nad dokumentami w najróżniejszych archiwach, tropiący i poszukujący śladów słupskiej przeszłości.

Tymczasem w najlepsze trwa powielanie twierdzeń nijak mających się do rzeczywistości. Ot chociażby w trakcie niedawnej wizyty w naszym mieście ekipy Travel Chanel. Autorzy filmu dokumentalnego o atrakcjach Słupska, wyemitowanego w tym kanale tematycznym, pokazali najstarszą windę w Europie.

Winda niemłoda, lecz nie najstarsza
Słupska winda uruchomiona została w 1911 roku. W Polsce są dwie starsze. Jedna z nich - winda Carla Flohra znajduje się w Poznaniu, w budynku przy pl. Wolności 14. Również drewniana jest starsza od naszej o rok, nadal czynna. Podobnie rzecz ma się z windami w budynku Książnicy Polskiej w Olsztynie i w Grudziądzu. Pierwszą uruchomiono w roku 1910, drugą w 1890, niestety, obecnie nie jest użytkowana. Są w Europie dużo starsze windy. I tak na przykład w Pera Palace Hotel w europejskiej części Stambułu znajduje się winda z 1892 roku, drewniana, sprawna i bardzo luksusowa. Na marginesie, hotel ów stanął przy stacji końcowej słynnego pociągu Orient Express.

Słupszczanin wynalazł kartę pocztową?
I to także jest zupełnie fałszywa informacja, bardzo mocno zakorzeniona wśród mieszkańców Słupska. Słyszy się również opowieści o pomniku von Stephana, który rzekomo stał przed wojną na obecnym placu Zwycięstwa (dawniej Targ Wełniany). Niestety, obie te informacje są zmyślone.

Urodzony w Słupsku, generalny poczmistrz Berlina Heinrich von Stephan 30 listopada 1865 roku na V Niemieckiej Konferencji Pocztowej w Karlsruhe przedstawił swoją ideę karty korespondencyjnej z wydrukowanym znaczkiem i miejscem na adres na jednej stronie, zaś na odwrocie miej­scem na koresponden­cję. Niestety, jego inicjatywa została odrzucona przez pruską pocztę, która obawiała się bankructwa, wynikającego z niższej taryfy mającej obowiązywać na przesyłki.

Tak zwaną kartkę korespondencyjną (Correspondenz Karte) wprowadziła poczta Cesarstwa Austro-Węgier, dzięki uporowi doktora prawa Uniwersytetu Wiedeńskiego - Emanuela Hermanna. Czyli nasz poczciwy słupski Heinrich von Stephan, który ma poza tym cały szereg zasług, nie wymyślił karty, nie wprowadził jej do użytku i nie miał pomnika na placu Zwycięstwa.

Słupsk jako Paryż Północy
Inne, równie często spotykane określenie to Paryż Północy. Pisze się i mówi w ten sposób o Słupsku, nawią­zując do zwyczajowego porównania, jakie podobno stosowali Niemcy przed II wojną światową. Nie udało się jednak ustalić prekursora terminu Klein Paris. Przeciwnicy takiej nomenklatury twierdzą, że porównanie Słupska do Paryża jest tak samo niedorzeczne jak nazywanie Bydgoszczy Wenecją. Przyczynkiem do powstania analogii miało być podobieństwo myśli architektonicznej Paryża i Słup­ska. Można by było doszukiwać się promienistego układu ulic, secesyjnej zabudowy, ale które z miast takiej nie posiadało?

Dziś żartobliwie spekuluje się, że tym, co przybliżało do Paryża pomorski Słupsk była dzielnica uciech, z jakiej słynęła stolica Francji, a taka również istniała w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza