Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalarnia w Koszalinie później niż planowano

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Obiekt miał projektować i budować wybrany w przetargu koncesjonariusz.
Obiekt miał projektować i budować wybrany w przetargu koncesjonariusz.
Doszło do przełomu w sprawie budowy spalarni odpadów w Koszalinie.

Wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski publicznie ogłosił, że spalarnia owszem stanie, ale nie tak szybko, jak była planowane. Do tego w innym miejscu.

Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią, wracamy do sprawy rewolucyjnych postanowień dotyczących budowy spalarni odpadów w Koszalinie.

Przypomnijmy, Koszalin postanowił budować spalarnię odpadów, która odbierałaby odpady z całego byłego województwa koszalińskiego. Jako lokalizację (po badaniach przeprowadzonych przez Socotec za 2,2 mln zł) wskazano ul. Słowiańską.

Ta decyzja wywołała w zeszłym roku falę sprzeciwu ze strony mieszkańców. Władze miasta tłumaczyły jednak, że jest już za późno na zmianę planów i lokalizację inwestycji np. w strefie ekonomicznej.

Do tego początkowo zakładano, że inwestycja będzie kosztować 280 mln złotych. Potem okazało się, że doszło do "niedoszacowania" i spalarnia ma kosztować ponad 400 mln złotych. Miasto od początku miało obiecane dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w wysokości 211 mln złotych.

Rok temu ówczesny wiceprezydent Koszalina Andrzej Jakubowski (dziś wicemarszałek województwa) zawiózł do Warszawy do NFOŚ wniosek w sprawie dofinansowania. Plan był taki, że zakład stanie do końca 2013 roku, a miasto rozliczy inwestycję do 2015 roku.

Obiekt miał projektować i budować wybrany w przetargu koncesjonariusz, który wyłoży brakującą część pieniędzy. Od wakacji zeszłego roku temat stanął w miejscu, a prezydent miasta pytany o spalarnię, za każdym razem odpowiadał, że wniosek jest w trakcie rozpatrywania w NFOŚ.

W końcu jednak, w poniedziałek, usłyszeliśmy konkrety i to z ust wiceministra Stanisława Gawłowskiego. Ten nie pozostawił złudzeń: z budowy spalarni w najbliższych latach nic nie będzie!

Czy to znaczy, że wniosek Koszalina został odrzucony? - Nie, absolutnie nie - zapewnia Stanisław Gawłowski (jest też szefem rady nadzorczej NFOŚ).

- Wniosek został dobrze przygotowany. Doszliśmy jednak do wniosku, że nie zdążymy z realizacją inwestycji w programie unijnym na lata 2007 - 2013, z rozliczeniem do 2015. Bo trzeba policzyć czas na załatwienie spraw dotyczących wyboru koncesjonariusza, wziąć pod uwagę zmianę lokalizacji, czyli plan budowy w strefie ekonomicznej. W efekcie inwestycja będzie zagrożona, a Koszalin straci dofinansowanie.

W takim razie co dalej? - Inwestycja zostanie rozłożona na trzy etapy i Koszalin dostanie teraz 36 mln zł na dwa pierwsze - mówi Stanisław Gawłowski. - Te dwa pierwsze dotyczy przygotowania dokumentacji technicznej i organizacji systemu odbioru odpadów. Natomiast potem, przy naborze wniosków na dofinansowanie unijne na lata 2014 - 2020, Koszalin dostanie pozostałą część dofinansowania.

Kiedy wobec tego stanie spalarnia? - Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to w 2016 - odpowiada wiceminister. I podkreślił, że Koszalin na pewno nie wycofa się z projektu.

Jak sytuację komentują po tym wystąpieniu władze miasta? Prezydent Piotr Jedliński nie kryje, że nowa propozycja dotycząca spalarni jest mu na rękę.

- Czas ucieka, wciąż nie mamy oficjalnej decyzji NFOŚ, a zanim rusza procedura, to pochłonie kolejne miesiące i trudno będzie zmieścić się w terminach - mówi. A nowa lokalizacja?

- Nie po to wprowadzaliśmy zmiany w planie zagospodarowania w strefie ekonomicznej, które dopuszczają wybudowanie tam spalarni, żeby teraz zaniechać tego rozwiązania. Faktycznie jest szansa na postawienie tam spalarni.

Z drugiej strony są chętni, którzy przy ul. Słowiańskiej chcą kupować działki i przekształcać je pod zabudowę mieszkaniową. Swoje zainteresowanie uzależniają od tego, czy przy Słowiańskiej będzie zakład utylizacji.

Taki obrót sprawy cieszy koszalińską radną miejską PiS Annę Mętlewicz, która od początku była przeciwna budowie spalarni przy ul. Słowiańskiej. Radna stała na czele komitetu protestującego, który zebrał ok. 2,5 tys. podpisów mieszkańców w tej sprawie. - Skoro tak to wygląda, to wyszło na nasze - komentuje Anna Mętlewicz.

Czytaj też> Spokojnie, spalarnia nie szkodzi

 

- Ta lokalizacja przy Słowiańskiej od początku była złym pomysłem. Natomiast gdyby spalarnia została zbudowana i uruchomiona z zastosowaniem najnowocześniejszych technologii, to według mnie mogłaby stanąć w strefie ekonomicznej.

To teren przemysłowy i nikomu by tam nie przeszkadzała. Od początku miasto powinno przyjąć takie rozwiązanie, zamiast lekceważyć ludzi i inicjatywę uchwałodawczą. Nie byłoby tylu protestów i krzyku.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza