Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sposób na biznes. Była bezrobotna, teraz ma sklep z dotacji

Marcin Markowski [email protected] tel. 59 848 81 00 Fot. Kamil Nagórek
Józefa Klemczyk cieszy się, że jej sklep przypadł do gustu słupszczanom.
Józefa Klemczyk cieszy się, że jej sklep przypadł do gustu słupszczanom.
Józefa Klemczyk ze Słupska postawiła wszystko na jedną kartę. Postarała się o dofinansowanie i kredyt i otworzyła sklep z nową i używaną odzieżą.

- To był strzał w dziesiątkę, klientów jest coraz więcej - mówi.

Józefa Klemczyk przez kilka lat była bezrobotna. Poszukiwała posady w różnych zawodach. Zawsze bez skutku.

- To jest coś strasznego. Kiedy człowiek zbliża się do 50 roku życia lub ma więcej lat, jest dla pracodawców bezużyteczny. Kiedy niosłam kolejne CV do następnej firmy czułam się jak człowiek drugiego gatunku. Czasem mówili wprost, że mam za dużo lat, a niekiedy czułam po prostu, że o to chodzi - mówi Józefa Klemczyk.

Słupszczanka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Otworzyła lumpeks. - Nie bałam się dużej konkurencji, bo sklepów z używaną odzieżą wciąż brakuje. Ludzie mają coraz mniej pieniędzy - dodaje kobieta.

Czytaj też: Sposób na biznes. Pomysła na sztukę z komputera

Najpierw pani Józefa wymyśliła nazwę - Fantastic. Znalazła też odpowiedni lokal przy ulicy Wolności 12b, na rogu z ulicą Małachowskiego.

- Przeczytałam w "Głosie Pomorza" o tym, że ratusz prowadzi program dofinansowania dla osób po 45 roku życia, które chcą otworzyć własną działalność. Skorzystałam z tej możliwości. Sama napisałam biznesplan i złożyłam dokumenty - relacjonuje pani Józefa. - Najpierw trafiłam na listę rezerwową. Poszłam więc do doradcy zawodowego w urzędzie, by zapytać co robić.

Poradzono jej, by zrobiła bezpłatny kurs przedsiębiorczości. Po kolejnym rozpatrzeniu wniosku dotację przyznano.

- Otrzymałam 16 tysięcy złotych na rozpoczęcie działalności. To jednak nie wystarczyło na rozkręcenie firmy. Urząd potrzebował zapewnienia, że mam już lokal, więc przez dwa miesiące płaciłam czynsz za puste pomieszczenie, ale takie są procedury - twierdzi kobieta.

Pani Józefa wystąpiła do kilku banków o pożyczkę w wysokości pięciu tysięcy złotych.

- To był spory problem. Banki nie chciały mi pożyczyć takiej kwoty dlatego, że długo byłam bezrobotna. Wreszcie zgodzili się w jednym z oddziałów. Za ten kredyt zamówiłam dostawę ubrań nowych i używanych z Anglii, Irlandii, Niemiec i Holandii - mówi pani Józefa.

Czytaj też: Sposób na biznes. Pomysł na obieranie ziemniaków

W lumpeksie można znaleźć ubrania używane takich marek, jak Zara, Next czy George. Właścicielka sklepu z używaną odzieżą jest zadowolona ze swojego sklepu.

- Jestem wreszcie na swoim. Czasem pomaga mi mąż, który jest na rencie. Zainwestowałam trochę w reklamę. Zamówiłam też biżuterię, bo ludzie lubią kupować wszystko w jednym miejscu. Naprawdę udał mi się ten sklep, ale najważniejsze jest to, że klientom się podoba i wiele osób do mnie wraca - mówi Józefa Klemczyk.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza