Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sposób na biznes. Na orzechach też można zarobić

Sylwia Lis [email protected]
Po zbiorze każdy orzech trzeba oczyścić, mówi pan Bogusław.
Po zbiorze każdy orzech trzeba oczyścić, mówi pan Bogusław. Sylwia Lis
Bogusław Pobłocki spod Bytowa dopiero na emeryturze spełnił swoje marzenia. Posadził 700 orzechów laskowych, a chętnych na te owoce nie brakuje.

Plantacja leszczyny Bogusława Pobłockiego z Ząbinowic w gminie Bytów ma powierzchnię półtorej hektara.

- Jeszcze w wojsku marzyłem o tym, by mieć choć jedną leszczynę - mówi pan Bogusław. - Byłem młody, kopaliśmy rowy, w pobliżu było gospodarstwo. Przy płocie rosła leszczyna. Cała była oblepiona owocami. Czegoś takiego nigdy wcześniej nie widziałem. Myśl o tym, by posadzić takie drzewa chodziła za mną wiele lat. Dopiero gdy przeszedłem na emeryturę, spełniłem swoje marzenia. Oczywiście najpierw musiałem się dokształcić. Akurat Goplana, która produkowała przed laty słodycze, ogłosiła nabór na szkolenie z zakresu uprawy leszczyny, gwarantując jego uczestnikom odbiór owoców. Pojechałem na kurs, ale do podpisania umowy nigdy nie doszło, bo firma miała jakieś kłopoty.

Plantacja w Ząbinowicach to jedyna tego typu uprawa w powiecie bytowskim. Jak twierdzi jej właściciel, by drzewa obrodziły, trzeba cały czas o nie dbać, a pielęgnacja jest czasochłonna.

- Najważniejszy jest wybór ziemi - mówi plantator. - Musi być urodzajna, przynajmniej klasy czwartej bądź lepszej. Już wiosną trzeba wyciąć odnogi przy pniach. Formuję drzewa w kształcie kielicha, by każda gałąź miała dużo słońca. Ważne jest wyrywanie trawy i chwastów, by nie zabierały krzewom składników pokarmowych. Nie używam żadnych nawozów, ale niestety zupełnie bez środków chemicznych nie da się obyć. Już pod koniec maja wykonuję pierwszy oprysk przeciwko orzechowcowi słomkowcowi. To taki robaczek który wpuszcza jajeczko do zawiązki orzecha, niszczy go potem wychodzi i zimuje w ziemi, a następnego roku pojawia się dorosła postać owada. Cały czas trzeba obserwować, by nie przeoczyć momentu pojawienia się tego szkodnika, który może zniszczyć całą plantację. Równie dokuczliwe są ptaki orzechówki. Ja bym dał się im najeść, ale one w swoich dziobach wynoszą całe kiście orzechów. Potrafią tak latać przez cały dzień i wynosić owoce. Po okolicznych rowach widzę, gdzie rosną młode leszczyny, które wyrosły z orzechów ukradzionych przez orzechówki (w Polsce pod ścisłą ochroną).

Pan Bogusław po samym kształcie i kolorze łupinek potrafi rozpoznać odmiany leszczyny - Olbrzym z Halle jest najsmaczniejszy - mówi. - Jego owoc jest duży i ma słodkawy smak.

Plantator twierdzi, że równie groźna dla orzechów jest moniloza, czyli choroba która atakuje kiść. - Orzech rośnie do normalnej wielkości, ale robi się czarny i całe kiście spadają na ziemię - mówi pan Bogusław. - Zbiór przypada na druga połowę września. Jest przy tym sporo pracy. Orzechy z drzewa zrywane są ręcznie, oczywiście tam, gdzie można dosięgnąć. Te które, zostaną z łatwością można strząść na ziemię i pozbierać. To jednak nie koniec pracy. Każde ziarno trzeba oczyścić z osłonki. Zielone pozostałości na łupinie zawierają kwas i powodują odbarwienie łupin. Owoce stają się brzydkie. Potem orzechy trzeba wysypać na sito i w przewiewnym pomieszczeniu suszyć kilka dni.

Czy na orzechach można zarobić? - Zarobić nie, ale dorobić tak - mówi pan Bogusław. - W sezonie zbieram 1,5 tony orzechów. Kilogram sprzedaję po 10 złotych. Na brak klientów nie narzekam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza