Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa napadu w usteckim salonie gier w toku

Aleksandra Chacińska
Aleksandra Chacińska
Bartosz M. miał być podżegany do przedsięwzięcia napadu, ze względu na dług za dopalacze,  przez Roberta M. Adwokat jednak wniósł o uniewinnienie swojego klienta, który miał podżegać.
Bartosz M. miał być podżegany do przedsięwzięcia napadu, ze względu na dług za dopalacze, przez Roberta M. Adwokat jednak wniósł o uniewinnienie swojego klienta, który miał podżegać. Krzysztof Piotrkowski
Sprawa młodego ustczanina oskarżonego o usiłowanie zabójstwa na pracownicy salonu gier wciąż bez wyroku.

- Sąd powołał biegłą sądową Dorotę Pieśniak w celu wyjaśnienia, czy wszystkie rany, których doznała poszkodowana, były dokonane jednorazowymi ruchami. Ponadto sąd chciał rozwiać wątpliwość co do stanu pokrzywdzonej bezpośrednio po zdarzeniu - wyjaśniła sędzia Małgorzata Ziółkowska.

Pełnomocnicy stron jak i oskarżyciel publiczny wygłosili mowy końcowe. Przy tej okoliczności prokurator wniosła o zbliżoną karę zarówno dla Bartosza M., jak Roberta M. W tym miejscu przytoczona została sprawa sprzed 20 lat, kiedy po zabójstwie studenta medycyny, wypchniętego z pociągu, sąd orzekł, że gdyby nie działanie nakłaniające do realizacji czynu, nie doszłoby do tragedii.

- Jest bezdyskusyjne, że czyn popełniony na pokrzywdzonej jest godny potępienia. Jednak cała rodzina wraz z Bartoszem M. będzie robić wszystko, by go odpracować. Oskarżony ma jeszcze szansę na realizację swoich planów życiowych i wyjście na drogę społecznie pochwalaną. Można z pewnością stwierdzić, że nigdy podobnego czynu nie popełni - mówił Piotr Sut, adwokat.

Sąd po zarządzeniu przerwy stwierdził, że ponownie otwiera przewód sądowy, ustalając także następny termin w sprawie. Na posiedzeniu mają złożyć wyjaśnienia świadkowie w związku z korespondencją więzienną, która wywiązała się między oskarżonymi zaraz po napadzie. Sąd zaznaczył, że możliwa jest zmiana kwalifikacji postawionych zarzutów obu oskarżonym.

Napad w salonie gier

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, z aktu oskarżenia wynika, że oskarżony Bartosz M. feralnego dnia 6 listopada miał wejść do salonu gier w Ustce i zdobyć tam pieniądze, by spłacić dług zaciągnięty u Roberta M., opiewający na 5 tys. zł za dopalacze, które ten miał mu dostarczać. 18-letni wówczas Bartosz M. wszedł do salonu z kuchennym nożem i zaczął ciąć pracującą tam Natalię H. Był przygotowany, wiedział, że miejsce nie jest monitorowane. Według jego zeznań Robert M. miał mu powiedzieć: - Wejdź tam, zabierz pieniądze i najlepiej ją zabij, żebyś nie miał świadków.

W toku postępowania powstało wiele wątpliwości co do długu, jaki miał rzekomo wywiązać się między oskarżonymi. Wczoraj do sądu pełnomocnik strony złożył wniosek dowodowy o rozpoczęcie terapii przez Roberta M.

Zobacz także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza