- Sąd powołał biegłą sądową Dorotę Pieśniak w celu wyjaśnienia, czy wszystkie rany, których doznała poszkodowana, były dokonane jednorazowymi ruchami. Ponadto sąd chciał rozwiać wątpliwość co do stanu pokrzywdzonej bezpośrednio po zdarzeniu - wyjaśniła sędzia Małgorzata Ziółkowska.
Pełnomocnicy stron jak i oskarżyciel publiczny wygłosili mowy końcowe. Przy tej okoliczności prokurator wniosła o zbliżoną karę zarówno dla Bartosza M., jak Roberta M. W tym miejscu przytoczona została sprawa sprzed 20 lat, kiedy po zabójstwie studenta medycyny, wypchniętego z pociągu, sąd orzekł, że gdyby nie działanie nakłaniające do realizacji czynu, nie doszłoby do tragedii.
- Jest bezdyskusyjne, że czyn popełniony na pokrzywdzonej jest godny potępienia. Jednak cała rodzina wraz z Bartoszem M. będzie robić wszystko, by go odpracować. Oskarżony ma jeszcze szansę na realizację swoich planów życiowych i wyjście na drogę społecznie pochwalaną. Można z pewnością stwierdzić, że nigdy podobnego czynu nie popełni - mówił Piotr Sut, adwokat.
Sąd po zarządzeniu przerwy stwierdził, że ponownie otwiera przewód sądowy, ustalając także następny termin w sprawie. Na posiedzeniu mają złożyć wyjaśnienia świadkowie w związku z korespondencją więzienną, która wywiązała się między oskarżonymi zaraz po napadzie. Sąd zaznaczył, że możliwa jest zmiana kwalifikacji postawionych zarzutów obu oskarżonym.
Napad w salonie gier
O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, z aktu oskarżenia wynika, że oskarżony Bartosz M. feralnego dnia 6 listopada miał wejść do salonu gier w Ustce i zdobyć tam pieniądze, by spłacić dług zaciągnięty u Roberta M., opiewający na 5 tys. zł za dopalacze, które ten miał mu dostarczać. 18-letni wówczas Bartosz M. wszedł do salonu z kuchennym nożem i zaczął ciąć pracującą tam Natalię H. Był przygotowany, wiedział, że miejsce nie jest monitorowane. Według jego zeznań Robert M. miał mu powiedzieć: - Wejdź tam, zabierz pieniądze i najlepiej ją zabij, żebyś nie miał świadków.
W toku postępowania powstało wiele wątpliwości co do długu, jaki miał rzekomo wywiązać się między oskarżonymi. Wczoraj do sądu pełnomocnik strony złożył wniosek dowodowy o rozpoczęcie terapii przez Roberta M.
Zobacz także:
- Świńska grypa w Bytowie. Nie żyje pacjent szpitala
- Pijany kierowca potrącił kobietę z dzieckiem w Słupsku
- Cezary Kaczmarkiewicz nowym ordynatorem chirurgii w słupskim szpitalu
- Słupski SOR wkrótce bez dzieci
- Pijani uderzyli w latarnię. Kto prowadził auto?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?