Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa wypadku 16-letniej Klaudii Gajtkowskiej wróciła do prokuratury

Bogumiła Rzeczkowska
Sędzia zwrócił też uwagę, że biegły powołany przez prokuraturę powinien się odnieść do ustaleń wynikających z prywatnej ekspertyzy.
Sędzia zwrócił też uwagę, że biegły powołany przez prokuraturę powinien się odnieść do ustaleń wynikających z prywatnej ekspertyzy. Zdjęcie poglądowe
Słupska prokuratura rejonowa jeszcze raz pyta biegłego o wypadek Klaudii Gajtkowskiej. Przesłuchała też pokrzywdzą nastolatkę.

Sprawa wypadku 16-letniej Klaudii Gajtkowskiej wróciła do prokuratury po uchyleniu przez sąd postanowienia o umorzeniu śledztwa.

Klaudia jest pierwszą osobą, która została wybudzona ze śpiączki w klinice Budzik Ewy Błaszczyk. 7 maja ubiegłego roku Klaudia biegała ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Arciszewskiego ze Słupska do Krępy. Gdy chciała przejść przez przejście dla pieszych na drugą stronę drogi, uderzył w nią dostawczy samochód kurierski. Miała 16 złamań. Większość w obrębie twarzy i czaszki. Miała wstrząśnienie i stłuczenie mózgu, krwiaka i liczne złamania kości.

Mercedesem sprinterem kierował 24-letni wtedy Mateusz R. Zeznał, że jechał z prędkością 70-80 kilometrów na godzinę. Zauważył zbliżającą się do przejścia dziewczynę, która biegła truchtem. Nie wiedział, czy przebiegnie przez jezdnię, czy pobiegnie do lasu. Chwilę później zobaczył, że nastolatka zbliża się do przejścia, Zwolniła, ale cały czas była w ruchu. Patrzyła w prawo w stronę Słupska, skąd nadjeżdżał samochód. Mateusz R. nie hamował, bo wyliczył sobie, że oba samochody miną się na przejściu. Jednak tamten samochód wjechał na nie wcześniej, a - według kuriera - zaraz po tym nastolatka, nie patrząc w lewo, wbiegła na przejście. W tej chwili kierowca zaczął hamować, ale mercedes uderzył w nią prawym lusterkiem.

Klaudia zapadła w śpiączkę mózgową. W lipcu trafiła do kliniki Budzik. Ze śpiączki Klaudia obudziła się 13 września jako pierwsze dziecko w Budziku.

W tym czasie prokuratura prowadziła jeszcze postępowanie w sprawie wypadku. Umorzyła je 30 września, uznając, że to Klaudia spowodowała wypadek. Decyzja zapadła na podstawie opinii biegłego z Gdańska, który badał okoliczności zdarzenia i wysnuł wnioski, że wypadkowi jest winna Klaudia..

Rodzina pokrzywdzonej wniosła do sądu zażalenie na umorzenie, przedstawiając własną ekspertyzę sporządzoną przez biegłego z Krakowa, który badał wypadek na jej zlecenie.

Co ciekawe, obaj biegli ustalili te same okoliczności wypadku: do zdarzenia doszło na przejściu dla pieszych, a mercedes jechał z prędkością 84 kilometrów na godzinę. Jednak wnioski były odmienne.

Biegły z Gdańska stwierdził nieprawidłowe zachowanie pieszej. Biegły z Krakowa wskazywał na to, że to kierowca nie zachował ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pieszej na pasach. A przekroczona o około 15 kilometrów na godzinę prędkość zdecydowała o tak rozległych obrażeniach.

Jesienią ubiegłego roku sąd rejonowy zgodził się ze skargą na umorzenie, którą napisał Andrzej Gajtkowski, tata Klaudii.

Sędzia Andrzej Michałowicz uchylił postanowienie prokuratury. Stwierdził, że sytuacja zmieniła się całkowicie, gdy Klaudia się wybudziła i należy ją koniecznie przesłuchać jako świadka.

Sędzia zwrócił też uwagę, że biegły powołany przez prokuraturę powinien się odnieść do ustaleń wynikających z prywatnej ekspertyzy. Ewentualnie prokuratura powinna powołać kolejnego biegłego.

Pierwsza z tych wskazówek już została wykonana.

- Pokrzywdzona zastała przesłuchana. Złożyła zeznania i po tym zwróciliśmy się do biegłego o sporządzenie opinii uzupełniającej - mówi Dariusz Iwanowicz, słupski prokurator rejonowy. - Wszystko stosownie do postanowienia sądu.

Prokuratura czeka na opinię. Na razie nie wiadomo, kiedy zakończy się postępowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza