Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdzą pesele, aby zweryfikować głosy za referendum

olo
Grupie inicjatywnej udało się zebrać 8862 podpisy.
Grupie inicjatywnej udało się zebrać 8862 podpisy. Łukasz Capar
Grupa inicjatywna, która chce odwołania w referendum prezydenta Macieja Kobylińskiego, w poniedziałek złożyła listy z podpisami w słupskiej Delegaturze Krajowego Biura Wyborczego. Zapytaliśmy, jak będą weryfikowane podpisy.

Teraz komisarz wyborczy sędzia Anna Maria Skupna ma 30 dni na wydanie postanowienia co do przeprowadzenia lub odrzucenia wniosku grupy inicjatywnej. Zanim jednak podejmie decyzję, miejscowa delegatura Krajowego Biura Wyborczego musi zweryfikować wszystkie złożone 8862 podpisy.

Grupie, której przewodniczył Jarosław Madej,udało się zebrać ich więcej niż wymagane minimalne 7711. Przeszło tysiąc więcej podpisów ma asekurować organizatorów na wypadek, gdyby część z nich była błędna.

Podpisy zweryfikuje słupska Delegatura Krajowego Biura Wyborczego. Co dokładnie będzie sprawdzać?
- Przede wszystkim czy te osoby posiadają czynne prawo wyborcze - tłumaczy Krystyna Stanisławska, dyrektor słupskiej Delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

- Już teraz widzimy, że część z wyborców, która opowiedziała się za referendum w mieście, nie jest tu zameldowana. Za wcześnie jednak mówić o skali zjawiska - podkreśla.

Rola delegatury ogranicza się tylko do weryfikacji podpisów pod względem formalnym. Pracownicy porównają numery pesel z listy z tym w elektronicznej bazie danych. Nie będą dzwonić i potwierdzać, czy konkretna osoba faktycznie opowiedziała się za wnioskiem pod referendum.

Jak nas zapewniono, nad weryfikacją pracuje praktycznie całe biuro delegatury, ale, jak podkreśla jego dyrektor, może się okazać, że z powodu natłoku pracy wykorzystany zostanie cały 30-dniowy termin przewidziany na ich sprawdzenie.

- Możliwe więc, że do referendum, jeśli dojdzie, to dopiero na początku lipca - podkreśla Stanisławska.
Koszt zorganizowania referendum, może wynieść nawet 150 tys. zł, a pokryje je kasa miasta. To sporo, bo tak jak w wyborach parlamentarnych czy samorządowych trzeba będzie powołać 46 ośmioosobowych komisji obwodowych, zapewnić im obsługę informatyczną czy dodatkowe dyżury straży miejskiej. Dla porównania niedzielne referendum w Łebie kosztowało, jak nam wczoraj powiedzino, 5470 złotych, ale tam powołano tylko trzy komisje wyborcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza