Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż ma przestać pobłażać radnym i urzędnikom

Andrzej Gurba [email protected]
Straż Miejska w Miastku ma już teraz wszystkich traktować równo.
Straż Miejska w Miastku ma już teraz wszystkich traktować równo. Andrzej Gurba
Po naszym artykule, w którym ujawniliśmy, że Straż Miejska w Miastku obniża radnym mandaty z fotoradaru albo też zamienia je na pouczenia, burmistrz przeprowadził z komendantem rozmowę dyscyplinującą.

- Po waszym artykule przeprowadziłem rozmowę z komendantem straży miejskiej. Nie mogę mu wydać polecenia służbowego, aby nie obniżał mandatów za przekroczenie prędkości, bo ma, zgodnie z przepisami, takie kompetencje: może zastosować górną albo dolną wysokość mandatu. Jasno jednak dałem mu do zrozumienia, że na przyszłość ma działać rozważniej, jeśli chodzi o mandaty dla radnych i urzędników, a więc osób, które mają wpływ na działalność straży - mówi Roman Ramion, burmistrz Miastka.

Dodaje, że jest przekonany, że w przyszłości straż miejska będzie unikała zachowań, które mogą rodzić jakieś podejrzenia, a obniżenia wysokości mandatów stanowić będą tylko nieznaczny procent.

Ze słów burmistrza wynika, że radni nie mogą już liczyć na pobłażliwość straży. Przypomnijmy, że ujawniliśmy, iż w przypadku dwóch miejscowych radnych straż miejska zastosowała najniższą możliwą stawkę mandatu albo zastosowała pouczenie zamiast mandatu. Dwa razy fotoradar pstryknął zdjęcie Tomaszowi Borowskiemu, przewodniczącemu Rady Miejskiej w Miastku.

Szef rady miał zapłacić 50 zł, ale tylko go pouczono. Borowski mówi, że taka zamiana to była inicjatywa straży, a nie jego. W drugim przypadku szef rady ma do zapłacenia mandat w wysokości 170 zł. Drugi radny, Waldemar Żurawik, zapłacił dwa razy mandat w wysokości 50 złotych, a więc dwa razy miał najniższą stawkę. W tym przypadku była to już tak zwana mała recydywa, a więc radny nie powinien mieć obniżonego mandatu (maksymalna stawka to 100 zł). Żurawik twierdzi, tak jak Borowski, że o nic nie zabiegał.

Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku, tego nie komentuje. Wcześniej komendant mówił, że "są różne życiowe sytuacje i my to rozumiemy". Zapewniał też, że wpływały do niego wnioski o zastosowanie minimalnego mandatu, a nie maksymalnego. Zapytaliśmy burmistrza Ramiona, czy zamierza dokładnie sprawdzić przypadki mandatów radnych (być może były jeszcze inne) i jednoznacznie stwierdzić, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień.

- Moim zdaniem z prawnego punktu widzenia wszystko jest w porządku. Jednak, tak jak już mówiłem, w tym przypadku nie chodzi tylko o sprawy formalne - kończy Ramion.

Po artykule dostaliśmy informacje od czytelników, że choć przekroczyli prędkość ledwie o kilkanaście kilometrów, to dostali 100-złotowe mandaty zamiast 50-złotowych albo pouczeń. - Dla nas taryfy ulgowej nie było - mówią mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza