Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat według Bloku

Piotr Polechoński
Jak może wyglądać piekło? Według Roberta Glińskiego, reżysera filmu "Cześć, Tereska" jest nim warszawskie blokowisko. Szare, podniszczone budynki z betonu, ludzie...

Jak może wyglądać piekło? Według Roberta Glińskiego, reżysera filmu "Cześć, Tereska" jest nim warszawskie blokowisko. Szare, podniszczone budynki z betonu, ludzie pozamykani w swoich małych mieszkaniach, wszechobecne bezrobocie. Brak nadziei na jakąkolwiek zmianę. Wszystko to w gęstych oparach alkoholu, rozpaczy i bezwzględnej agresji. I rzecz najgorsza: wszędzie dookoła przemykają wykrzywione przedwczesną dorosłością dzieci. Jedne potrafią pobić. Inne zabić.
Tytułową bohaterkę poznajemy podczas Pierwszej Komunii. Później przystępujące do niej dzieci widzimy raz jeszcze. Za pierwszym razem nieskazitelnie białe komunijne stroje to symbol nadziei, że życie Tereski będzie dobrym życiem. Za drugim razem symbolizują już co innego: olbrzymi żal za chwilą, gdy wszystko mogło się potoczyć inaczej. Po jakimś czasie widzimy Tereskę tuż po ukończeniu szkoły podstawowej. Trafia do szkoły krawieckiej. Jest bardzo utalentowana, a jej życie toczy się jeszcze obok świata, który ją zewsząd otacza. Nie na długo. W domu zapracowana matka ledwo wiąże koniec z końcem. Marzy, aby jej córka wyrwała się ze świata bloków. Nie ma jednak czasu i sił, aby jej powiedzieć jak bardzo ją kocha. Tak jak ojciec. Zwolniony z pracy policjant swoje smutki i żale topi w alkoholu. Tereska szuka ciepła gdzie indziej. Wśród równie samotnych jak ona dzieci i u kalekiego dozorcy Edka (znakomita rola Zbigniewa Zamachowskiego). Jednak cena za złudzenie, że dla kogoś jest się ważnym, jest bardzo wysoka. Dziewczyna wkracza do piekła...
Jest to film o świecie, gdzie największym niebezpieczeństwem są marzenia. Nawet tak niesprecyzowane, jakie ma Tereska. Świat według Bloku nie toleruje żadnej nadziei. Wszystkie niszczy w zarodku. Warszawskie blokowiska to współczesna dżungla, gdzie liczy się tylko prawo silniejszego - zdaje się mówić Gliński. A na tych, którzy nie chcą walczyć, czeka tylko jedno - totalna beznadzieja. W filmie staje się ona niemal czymś konkretnym, dotykalnym. Podkreślona przez czarno-białą taśmę wręcz wylewa się z kinowego ekranu. Przeraża. Głównie widokiem dorastających młodych ludzi, którzy żyją niemal jak zwierzęta. Ich dzień codzienny to chwila bieżąca i nic poza tym. Żyją instynktownie. Dążą do tego, co może sprawić przyjemność. Tu i teraz: alkohol, narkotyki, seks, przemoc.
"Cześć, Tereska" jest filmem intrygującym. To jedna z nielicznych ostatnich polskich produkcji, które o naszej współczesności mówią coś ważnego. I mówi mądrze. Co prawda Gliński nie ustrzegł się schematyczności i wielu uproszczeń. Jednak w tym przypadku to nie scenariusz jest najważniejszy. Największą siłą tego filmu są ludzie. W większości amatorzy, autentyczni mieszkańcy warszawskich osiedli. Wstrząsające jest to, że oni są, a nie grają. Są sobą. Granica szarych bloków to granica ich świata. Nie mają najmniejszych szans, aby tę granicę przekroczyć.
I nie chcą.
"Cześć, Tereska"
Film polski
Reżyseria: Robert Gliński
Występują: Zbigniew Zamachowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza