Święta na izbie wytrzeźwień spokojne, ale przed i po były rekordy

- Z przerażeniem oczekiwaliśmy na te święta, ale były względnie spokojne - przyznaje Ryszard Śnieżek, dyrektor Słupskiego Ośrodka Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, czyli dawnej izby wytrzeźwień. - 17 osób trafiło do nas w Wigilię, 10 w pierwszy dzień świąt i 9 w drugi. Natomiast odnotowaliśmy tak zwane napięcie przedświąteczne. 22 grudnia przyjęliśmy 19 osób. Tyle samo dzień później. To bardzo dużo, bo oznacza, że praktycznie zajęta była cała placówka.

Jak się okazuje, napięcie daje o sobie znać również po świętach, bo tylko w nocy z poniedziałku na wtorek klientami placówki stało się kolejne 15 osób.

Rekordów nie było, ale jak zapewnia dyrekcja, średnia to 2,3-2,45 alkoholu w wydychanym powietrzu. W skali każdego miesiąca około stu przypadków to te, w których alkomat pokazuje ponad trzy promile, a kilka, kiedy na wyświetlaczu pojawia się cyfra 4. 6 promili to jednostkowe przypadki, ale wciąż się zdarzają. Rekord to 6,3, czyli dawka śmiertelna.

- Stan upojenia powyżej 3,5 promila poważnie zagraża życiu i zdrowi - uczula dyrektor Śnieżek. - Ale ci ludzie jakoś z tego wychodzą. Często jesteśmy zdziwieni, że ktoś z 4 promilami zachowuje pion i utrzymuje kontakt, ale to są stany zarezerwowane dla osób o głębokim uzależnieniu. Świąteczni pijący nie są w stanie osiągnąć takiego poziomu. Przed nami sylwester. Tak jak w poprzednich latach spodziewamy się pełnego obłożenia.

Ale Słupski Ośrodek Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to nie tylko dawna izba wytrzeźwień, ale też miejsce, gdzie prowadzone są specjalistyczne terapie. Mowa tu o zajęciach edukacyjno-korekcyjnych dla sprawców przemocy, jak i o grupie wsparcia, w której realizowany jest kurs odwykowy, terapia uzależnień czy szkolenie z asertywnych zachowań abstynenckich pod kierunkiem specjalisty terapii uzależnień. Do tego dochodzą codzienne rozmowy terapeutyczne. Do tej części placówki wchodzi się oddzielnym wejściem.

gp24