Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto celników pod słupskim ratuszem (wideo)

Alek Radomski
Pod ratuszem celnicy pokazali przemycane skarby.
Pod ratuszem celnicy pokazali przemycane skarby. Kamil Nagórek
Choć obchodzą swoje święto 21 września, w dniu św. Mateusza, to spotkali się w piątek, na placu pod słupskim ratuszem.

Kolce jeżozwierza, pławikonik, nalewki z jadowitym gadem czy koralowce. Do tego kości morświna, skóra niedźwiedzia i cętkowanej pantery. Wszystko nielegalnie przywiezione do kraju. Zamknięte w gablocie trofea pomorskich celników wyeksponowane dla słupskiej publiczności. Część eksponatów trafiła do kraju w paczkach i listach.

- Niektóre, jak koralowce trafiły do Polski w kontenerze. Było ich około 10 tys. - mówi Andrzej Świstowski, celnik i koordynator ds. konwencji waszyngtońskiej dotyczącej gatunków zagrożonych zaginięciem.

- Co roku zatrzymujemy dziesiątki sztuk takich okazów - mówi Marcin Daczko, rzecznik prasowy Służby Celnej. Są to głównie koralowce, muszle i skóry. Ludzie nie wiedzą, że nie można takich rzeczy przewozić. Zazwyczaj są oszukiwani przez sprzedawców na miejscu, za granicą.
Większość z tych okazów występuje w krajach afrykańskich w naturalnym środowisku.

- Czasami ktoś nieświadomie podnosić taki okaz z plaży i próbuje go przywieźć - mówi Daczko. W gablotach można było też zobaczyć niebezpieczne produkty. Głównie zabawki wykonane ze szkodliwych materiałów, nietrwałe, których elementy mogą powodować uszkodzenia ciała, a w drastycznych wypadkach nawet śmierć.

Celnicy podlegają Ministerstwu Finansów. W całym kraju jest ich 15 tys. Ich praca, czyli pobierane cło stanowi 1/3 budżetu państwa. - Dwadzieścia procent z tej jednej trzeciej dostarcza Izba Celna w Gdyni - podkreśla Marcin Daczko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza