- Sędzia komisarz wniosek o upadłość z likwidacją firmy złożył w sądzie przed trzema miesiącami - przyznaje Piotr Winnicki, prezes szczecińskiego Polmosu. - Przed kilkoma dniami przychyliłem się do tego wniosku, bo nie widzę możliwości porozumienia z wierzycielem. Co więcej, Urząd Skarbowy nie chce wydać nam już banderoli, dlatego musieliśmy wstrzymać produkcję. Firma nie może trwać w takim zawieszeniu w nieskończoność. Muszą w końcu zapaść jakieś decyzje.
Wierzyciele
Główni wierzyciele Polmosu to Izba i Urząd Celny w Szczecinie oraz bank BGŻ. Zadłużenie Szczecińskiej Wytwórni Wódek wynosi 40 mln zł. Od ponad roku firma próbuje dogadać się z Izbą w sprawie programu naprawczego, redukcji części długów i spłaty pozostałej kwoty. Bank zadeklarował chęć ułożenia się z producentem Starki. Sąd zgodzi się na taki układ pod warunkiem aprobaty trzech wierzycieli. Tego wymagają przepisy. Poza deklaracjami jednak Izba nie przystała na zaproponowany program ratunkowy Polmosu, także na wersje nieco zmienioną przez firmę. Zasłaniała się tym, iż umorzenie długów Komisja Europejska może uznać za pomoc publiczną. Poproszono o opinię Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zdaniem prezesa, opinia UOKiK była korzystna dla spółki. Izba była jednak nieprzejednana. Zażyczyła sobie przeprowadzenie w spółce tzw. testu prywatnego wierzyciela, by sprawdzić czy korzystniejsza będzie likwidacja firmy czy też może realizacja programu naprawczego. Aspektu społecznego, ludzi, którzy mają tu pracę, nie brano pod uwagę tylko interes wierzyciela.
Nie mają banderoli
Od dwóch tygodni dodatkowym problemem dla spółki jest brak banderoli z Urzędu Celnego na produkty alkoholowe. Firma musiała zatrzymać produkcję.
Monika Woźniak-Lewandowska z Izby Celnej w Szczecinie przekonuje, że nie ma tu winy Urzędu Celnego.
- Spółka wystąpiła o banderole na początku maja, i UC nie robił z tym żadnych problemów - zapewnia rzeczniczka IC. - Potem Polmos złożył kolejny wniosek, ale warunkiem otrzymania banderoli jest regulowanie bieżących należności podatkowych, a tego w tej chwili spółka nie robi.
Skutki
Jakie mogą być skutki postawienia firmy w stan likwidacji, to koniec Polmosu?
- Pojawi się syndyk, które będzie miał obowiązek sprzedać majątek by zaspokoić roszczenia wierzycieli - dodaje prezes Winnicki. - Teoretycznie istnieje możliwość sprzedaży zorganizowanej części majątku inwestorowi, który chciałby kontynuować działalność firmy.
Prezes nie chciał jednak powiedzieć, czy w firmie pojawiali się potencjalni nabywcy majątku Polmosu, czy jest zainteresowanie na rynku producentem Starki. Spółka zatrudnia obecnie 70 osób. Jest jednym z ostatnich zakładów produkcyjnych w tym mieście. Jeśli są zdecyduje o likwidacji, na teren zakładu wjadą buldożery.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?