Od kilku miesięcy związki zawodowe w Enea Operator są w sporze zbiorowym z zarządem firmy. Do rozmów jednak nie dochodzi. W poniedziałek 18 czerwca odbędzie się strajk ostrzegawczy w godzinach 7-9 i 19-21.
- Nie będzie żadnych wyłączeń prądu, jak to się próbuje nam przypisać - mówi jednoznacznie Krzysztof Nawrocki, przewodniczący komisji zakładowej Solidarności. - W tych godzinach nie będziemy jedynie interweniować, gdy gdzieś dojdzie do awarii i nastąpi przerwa w dopływie prądu.
To, że może nastąpić wyłączenie prądu, sugeruje oficjalne pismo, które dotarło do redakcji. Dagmara Prystacka, rzeczniczka prasowa Enea napisała:
- Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, by zapewnić bezpieczeństwo i ciągłość dostaw energii elektrycznej. Przeprowadzimy wszystkie konieczne działania, by zagwarantować naszym klientom ciągłość dostaw, zwłaszcza w czasie trwania imprezy EURO 2012.
- Próbują się nas straszyć nie tylko w ten sposób - mówi przewodniczący Nawrocki. - Już złożyli na nas doniesienie do prokuratury. Jak w komunie.
Enea od początku nie uznaje sporu zbiorowego. Mimo że minister pracy wyznaczył negocjatora w sporze, na rozmowach przedstawiciel zarządu nie pojawił się.
- W naszej opinii strajk jest nielegalny i w związku z tym spółka podejmie odpowiednie kroki prawne - ostrzega pani rzecznik.
W czym problem? Solidarność protestuje przeciwko przenoszeniu siedziby spółek do Poznania. Twierdzi, że w ten sposób podatki zasilają budżet wielkopolski, a zachodniopomorskie traci na tym setki tysięcy. Powoduje to też likwidację miejsca pracy w naszym regionie.
Jeśli strajk ostrzegawczy w poniedziałek nie przyniesie skutku i zarząd nie przystąpi do rozmów, zostanie powtórzony 25 czerwca, a gdy i on nic nie da, 2 lipca ogłoszony zostanie strajk generalny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?