Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinek> Zamieszanie wokół targowiska

Rajmund Wełnic [email protected] Tel. 94 374 88 18 Fot. Autor
Pani Bożena Grochala robi zakupy na szczecineckim rynku: - Rynek był tu "od zawsze" i o powinien zostać, bez niego byłoby jak bez ręki - mówi.
Pani Bożena Grochala robi zakupy na szczecineckim rynku: - Rynek był tu "od zawsze" i o powinien zostać, bez niego byłoby jak bez ręki - mówi.
Aż ponad 2,5 mln zł musiałby dopłacić miastu właściciel targowiska za zamianę rynku na sąsiednią działkę. Transakcja umożliwiłaby ucywilizowanie targowiska przy ulicy Cieślaka.

Pomysł wydawał się prosty - miasto zamieni się z firmą Winkiel z Poznania, właścicielem targowiska przy Cieślaka, na nieruchomości. W zamian za popularny rynek ratusz oddałby pobliską działkę, na której teraz rozbijają namioty cyrkowcy.

Przy okazji zmieniony zostałaby plan zagospodarowania przestrzennego, który umożliwiłby postawienie tu marketu. Taka działka byłaby oczywiście więcej warta i Winkiel musiałby zapłacić różnicę w cenie. Miasto zaś mogłoby wtedy zainwestować w targowisko, które w ostatnich latach bardzo podupadło z uwagi na sypiącą się infrastrukturę.

- Po wycenie prawa wieczystego użytkowania targowiska i sąsiednich terenów do zamiany, okazało się, że spółka powinna wypłacić miastu 2,47 mln zł plus VAT - mówi Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza. To poważna kwota, tym bardziej że obecnie na rynku nieruchomości panuje zastój.

Winkiel odwołał się od wyceny, ale rzeczoznawca podtrzymał swoje ustalenia. Podobnego zdania jest miasto. - Do spółki Winkiel zostało więc wysłane pismo, w którym podtrzymujemy proponowane warunki zamiany - rzecznik ratusza dodaje, że miasto chce już po zamianie samodzielnie przeprowadzić modernizację targowiska. Firma ma czas na ostateczną odpowiedź do końca marca.

- Będziemy jeszcze w tej sprawie rozmawiać - mówi mecenas Jacek Winnicki, pełnomocnik firmy Winkiel. - Niczego nie chcę przesądzać, bo sprawa wymaga analizy i zastanowienia, ale faktem jest, że zamiana na proponowanych warunkach budzi wątpliwości co do zasadności ekonomicznej.

Na finał negocjacji czekają kupcy z targowiska. To im najbardziej doskwierają fatalne warunki, w jakich muszą handlować - sypiące się ze starości pawilony, grząski teren i brak jakichkolwiek wygód.

- Przydałby się porządny plac z dojazdem dla rolników, aby mogli tak jak kiedyś sprzedawać płody rolne, czy świnki - mówi Wiesław Bielicki, sprzedawca zniczy. - Część terenów należy utwardzić, zadaszyć stragany, a można nawet postawić gotowe i estetyczne budki - kontenery dla handlujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza