- No i wszystko może zacząć gnić, jak będzie tyle wilgoci. Na razie zapowiada się w sadzie dobry urodzaj, ale trudno wyrokować, czy aura tego nie popsuje. Pamiętam, że 3 lata temu, dokładnie 22 lipca, przyszedł grad i wszystko wybił na drzewach - dodaje sprzedawca.
Sadownik miał już w sprzedaży pierwsze tegoroczne jabłka close po 1,50 i 2 zł oraz papierówki po 4,50 zł. Obok nich w skrzynkach leżały dorodne jesienne owoce - lobo, sampion i jonagored po 4 zł, a genewa po 4, 50 zł. Klienci z zaskoczeniem patrzyli na śliwki Herman i Hanita po 8 zł, które wyjątkowo wcześnie pojawiły się w sprzedaży, ale okazało się, że Wiesław Tesmer dostał je z południa Polski. Własne natomiast były maliny po 5 zł, wiśnie odmiany panda po 6 zł, błyskawicznie rozkupione przez klientów i ogromne czereśnie Kordia po 10 złotych.
- Wiśnie są w tym roku wyjątkowo wcześnie - przyznał sadownik. - Kończą się za to czereśnie, przynajmniej te najlepsze odmiany: Regina, Wanda i Kordia. Później w sprzedaży będą odmiany hedelfijskie, ale one już nie są takie smaczne.
Malin i wiśni było już sporo na rynku, a najtaniej te owoce można było kupić u Andrzeja Jerenkiewicza, który za pojemnik malin żądał 3 zł, a za kilo wiśni - 4,50 zł.
Tu również były pierwsze w tym roku amerykańskie borówki po 6 zł za pojemnik 0,25 kg, importowane brzoskwinie i śliwki Santa Rosa po 3,50 zł, agrest i czerwone porzeczki po 4 zł, czereśnie po 4,50 i 5,50 zł oraz truskawki po 5,50 zł. Na innych straganach truskawki i agrest sprzedawano nawet po 8 zł, a brzoskwinie po 9,50 zł. Pierwsze krajowe brzoskwinie z Wielkopolski oferowała Edwarda Przybysławska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?