Na oddziale intensywnej terapii od wczoraj trwa wybudzanie dwuipółletniego Kubusia K. ze stanu śpiączki farmakologicznej.
Przypomnijmy, że chłopiec, jak pisaliśmy w poniedziałek i wtorek, trafił do szpitala 6 stycznia z zagrażającymi życiu obrażeniami głowy i potłuczeniami całego ciała. Zdaniem słupskiej prokuratury rejonowej, spowodował je 38-letni Jacek D., konkubent matki, pod którego opieką Kubuś pozostawał. 22-letnia matka dziecka w tym czasie była w Niemczech, dokąd wyjechała ponad dwa miesiące temu.
Mężczyzna został aresztowany na miesiąc.
Lekarze dwukrotnie operowali Kubusia, bo usunięcie pierwszego krwiaka spowodowało krwawienie w innym miejscu w mózgu. To w porę zauważono w badaniu po pierwszej operacji.
- Chłopiec przeszedł więc dwie operacje ratujące życie - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala.
- Jest też dość mocno poobijany na całym ciele. Na szczęście nie stwierdziliśmy złamania kości ani urazów wewnętrznych. W tej chwili można powiedzieć, że ustały objawy bezpośredniego zagrożenia życia.
Jednak teraz pojawiają się pierwsze pytania o odległe rokowania.
Lekarze wczoraj odstawili lek usypiający i rozpoczęli próbę budzenia. Zanim chłopiec odzyska własny oddech, minie kilkanaście godzin, nawet doba.
- Jeśli jednak nie podejmie oddechu lub zauważymy u niego patologiczne objawy neurologiczne, znowu zostanie wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną - tłumaczy dyrektor Stus.
- O ile wszystko pójdzie dobrze, chłopiec pozostanie na obserwacji. Tej szpitalnej, a później długofalowej. Jeśli doszło do uszkodzenia kary mózgowej, skutki tego mogą ujawnić się po latach.
We wczorajszym komunikacie prasowym słupska prokuratura przedstawiła linię obrony podejrzanego, który został aresztowany.
- Jacek D. się nie przyznał, a w wyjaśnieniach powiedział, że stwierdzone obrażenia powstały w czasie zabawy dziecka czy też jego upadków w czasie spacerów - stwierdził Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?