Któż z nas nie pamięta czerwonej oranżady? Myśląc o niej, o niepowtarzalnym smaku wracam do lat dzieciństwa. Taką, w małe butelki o pojemności 0,33 litra rozlewano w rozlewni w Czarnej Dąbrówce w powiecie bytowskim. Opuszczona wytwórnia wód i napojów gazowanych teraz jest w prywatnych rękach, ma kilku właścicieli. Nic się tu nie dzieje. A jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku tętniła życiem.
- Bardzo prężnie działała - wspomina Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki, a wcześniej pracownik Gminnej Spółdzielni. - W rozlewni nadzorowałem proces produkcji. Obsługiwaliśmy bardzo duży rejon, nasze dostawy jeździły po całej okolicy ze Słupskiem i Jarosławcem włącznie.
Oranżada i piwo gdańskie
W opuszczonym obiekcie jak wspomina wójt rozlewano czerwoną oranżadę i piwo gdańskie. - Napój trafiał do małych, przeźroczystych butelek, piwo do ciemnych. Było też beczkowe, które wożono do barów GS.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?