Wtedy mało kto przypuszczał, że wydawała już ostatnie dźwięki
Zapisała się w naszej pamięci przez kilka dziesięcioleci, zaczynając od powojennej dekady. Mało która uroczystość miejska odbywała się bez jej udziału. Monografii jeszcze się nie doczekała, toteż spisujemy wszystko, co sami widzieliśmy, słyszeliśmy i wyszukaliśmy w dostępnych nam archiwaliach. Do tych najstarszych należy zapewne zdjęcie słupskiej orkiestry kolejowej na dożynkach w 1948 roku. Co zaskakujące, 70 lat później Kazimierz Puskarczyk, jeden z pierwszych orkiestrantów tego zespołu, tak napisał o sobie i orkiestrze:
„Naukę gry na saksofonie rozpocząłem w orkiestrze dętej przy Zespole Szkół Drzewnych w Słupsku na ul. Szymanowskiego. Następnie grałem w Kolejowej Orkiestrze Dętej pod batutą wspaniałego kapelmistrza Józefa Mazura”.
Było to takim osobistym załącznikiem do wystawionego w Słupsku przez K. Puskarczyka saksofonu na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak zapewniał jego właściciel, „instrument jest technicznie sprawny, zawiera tłumik filcowy, wycior do czyszczenia rury głównej i fajkę do saksofonu z częściami zapasowymi, lecz bez paska do instrumentu. Wszystko złożone w futerale czarnym sztywnym i zewnętrznym z materiału”. Saksofon ten został wylicytowany 24 stycznia 2019 r. i sprzedany za 1.111,11 zł.
Wspomnianego kapelmistrza Józefa Mazura nieraz podziwialiśmy - jak nie z buławą, to ba-tutą, bo był wszechstronnym muzykiem. Oprócz orkiestry kolejowej prowadził zajęcia muzyczne w Domu Kultury Kolejarza, który funkcjonował u zbiegu alej Wojska Polskiego i Sienkiewicza oraz ulic Starzyńskiego i 9 Marca (obecnie Anny Łajming). Uczył tutaj gry na różnych instrumentach, co autor zapamiętał jako nieuzdolniony muzycznie gitarzysta. Ten obiekt tętnił muzyką przez kilka po-wojennych dziesięcioleci, zanim został wyburzony w 1973 roku w celu zbudowania na jego miejscu śródmiejskiego węzła komunikacyjnego, zwanego początkowo rondem pod szaszłykiem, a obecnie Rondem Solidarności.
Salę prób orkiestry przeniesiono do jednego z budynków przy dworcu kolejowym, ale publicznie wciąż grała na pochodach pierwszomajowych i innych uroczystościach. O tym przypominamy fotografiami z połowy lat 70. minionego stulecia. Były wtedy pierwsze wolne soboty, które wiosną 1977 roku okrzyknięto świętem drogowca i transportowca. Wtedy też zachwycił koncert
orkiestry kolejowej, kiedy kapelmistrz Józef Mazur zamienił buławę na batutę dyrygenta. Wystąpił na wysokości zydla, pod którym schował buławę i poprowadził koncert nieopodal ul. Starzyńskiego, gdzie obecnie prosperuje market „Podkowa”.
Następcą Józefa Mazura został Józef Kurzydło, wspominany na tych łamach przez naszego reakcyjnego kolegę Zbigniewa Mareckiego, przedwcześnie zmarłego w 2020 roku. W swojej publikacji z 15 maja 2013 r. pt. „To był człowiek trzech pasji (muzyk, szachista, wędkarz – przyp. IW). Muzyka grała mu w sercu” przypomina, że prowadził on kolejową orkiestrę od 1979 roku przez
ponad 12 lat aż do jej rozwiązania w 1992 r. Zmarł 11 lat później w wieku 82 lat.
W naszym archiwum zachowały się min. przemarsze słupskiej orkiestry kolejowej na początku lat 80. pod buławą Józefa Kurzydło gdy pochód pierwszomajowy przemierzał Aleję Sienkiewicza. Jak widać niemało jest luk w dziejach tej orkiestry, więc będziemy wdzięczni wszystkim, którzy pozwolą nam wróć do tego tematu o bogatszej zawartości.
Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?