Czworo uczniów z powiatu lęborskiego znalazło się w finale konkursu języka niemieckiego o randze wojewódzkiej. Niestety, nie mieli okazji pochwalić się swoją wiedzą. Najpierw nie zdążyli dojechać na finały województwa pomorskiego, a potem nie udało im się zawalczyć w Kujawsko-Pomorskiem.
- Trzy lata pracowałam z uczennicą, przygotowując ją do konkursu - mówi Joanna Nowicka-Młyńska, nauczycielka języka niemieckiego w Gimnazjum nr 1 w Lęborku. - To wyjątkowa dziewczynka, wybitnie zdolna. Przeszła etap szkolny i etap rejonowy z bardzo wysokim wynikiem i otrzymała kwalifikację do finału. Jednak w dniu konkursu nie udało się nam i innym uczniom z naszego powiatu dotrzeć do Gdyni na finały punktualnie. Nie zostaliśmy wpuszczeni do sali. Wiedząc, że uczniowie nie dotrą na czas, od 11.45 próbowaliśmy skontaktować się z organizatorem konkursu. Chcieliśmy poprosić, by na nas poczekali, chodziło o dziesięć minut. Niestety, dzwoniąc wielokrotnie, słyszałam komunikat "abonent czasowo niedostępny". Gdyby wtedy udało się połączyć ze szkołą organizującą konkurs, z pewnością poczekaliby na nas i nasi uczniowie nie musieliby płacić za błędy dorosłych. Zawiedliśmy my, opiekunowie, i przewoźnik.
Nauczyciele nie odpuścili. Szukali sposobu, by ich uczniowie mogli wziąć udział w konkursie. - Postanowiliśmy walczyć - mówi pani Joanna. - Konkurs tej samej rangi miał odbyć się dwa tygodnie później w innym województwie. Kurator województwa kujawsko-pomorskiego wyraziła zgodę na nasz udział. Potrzebna była tylko zgoda kurator oświaty województwa pomorskiego. Wiceburmistrz Lęborka Alicja Zajączkowska i dyrektorzy szkół dzwonili do pani kurator z prośbą i pisali pisma o wyrażenie zgody na udział naszych uczniów w konkursie w innym województwie. W czwartek po południu (konkurs miał odbyć się w piątek o godz. 14 - dop. red.) kurator napisała do nas: "nie widzę przeszkód w przystąpieniu uczniów do konkursu organizowanego przez innych kuratorów oświaty".
W piątek lęborska ekipa dojechała do Bydgoszczy. Tam powitano ją bardzo miło, powołano osobną komisję, przygotowano dodatkowe zestawy. Niestety, okazało się, że kurator województwa pomorskiego nie przysłała swojej zgody na piśmie kuratorowi województwa kujawsko-pomorskiego.
- Pani kurator wiedziała, że uczniowie stoją już pod drzwiami, że to ich ostatnia szansa. Zaczęły się telefony, prośby, tłumaczenia, że chodzi tylko o jeden e-mail, że kurator województwa kujawsko-pomorskiego czeka tylko na znak i nasi ucz-niowie przystąpią do konkursu. Niestety, uczniowie wrócili z niczym - opowiada Joanna Nowicka-Młyńska.
Dlaczego uczniom i nauczycielom tak zależało na tym konkursie?
- Tytuł laureata zwalnia z egzaminu gimnazjalnego, daje możliwość wyboru dowolnej szkoły ponadgimnazjalnej, jest jednym z dokumentów, które są brane pod uwagę przy ubieganiu się o stypendium marszałka - mówi pani Joanna. - Nasi uczniowie stracili wszystko: tytuł laureata, nawet tytuł finalisty, wiarę w prawdę, a przede wszystkim w to, że my, dorośli, jesteśmy po ich stronie.
Skarga uczniów, nauczycieli i rodziców trafiła do wojewody pomorskiego oraz rzecznika praw dziecka.
Więcej w piątkowym "Głosie Lęborka".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?