Na tę kandydaturę głosowało 145 osób, co stanowiło 60,4 procenta wszystkich oddanych głosów. rugie miejse zajęła Agata Mróz, niedawno zmarła wybitna siatkarka. Na nią oddano 59 głosów (25, 6 procenta). Natomiast na Marię Zaborowską , znaną działaczkę regionalną swój głos oddało tylko 36 osób (15 procent ze wszystkich głosujących).
- Przewaga jest zdecydowana. Dlatego teraz wystąpimy do Rady Miejskiej z oficjalnym wnioskiem o ustanowienie Ireny Sendlerowej patronką naszej szkoły - mówi Grażyna Pioterek, zastępca dyrektora Gimnazjum nr 6 .
Według niej jednak oficjalna uroczystość nadania szkole imienia odbędzie się dopiero w przyszłym roku.
- Ten czas chcemy wykorzystać na zapoznanie się z postacią pani Sendlerowej - dodaje dyrektor Pioterek.
Dyrekcja Gimnazjum będzie się m.in. starała zaprosić do szkoły Marka Edelmana, bohatera powstania żydowskiego w warszawskim getcie.
Kim jest Irena Sendlerowa
Irena Sendlerowa z domu Krzyżanowska urodziła się 15 lutego 1910 roku w Otwocku. Jej ojciec Stanisław Krzyżanowski był lekarzem, który leczył wielu ubogich, także Żydów. Widywała ich i znała dobrze. Ojciec, który zmarł na tyfus, działał w Polskiej Partii Socjalistycznej, a jego córka przed wojną była zaangażowana w lewicowy Związek Młodzieży Demokratycznej, później również w PPS. Obcy i obrzydliwy był jej antysemityzm - brała udział w protestach przeciwko gettu ławkowemu na uczelni.
Kiedy 5 listopada 1940 roku Niemcy utworzyli w Warszawie getto, izolując za 16 kilometrami 3-metrowego muru 450.000 Żydów, jasne było dla Ireny, że ludziom tym trzeba pomóc. Irena była społecznikowską duszą - pracowała w ośrodku pomocy społecznej i los prześladowanych i biednych nie był jej obojętny. Ta praca dała jej przepustkę do getta, gdzie przebywając nosiła na rękawie charakterystyczną gwiazdę Dawida.
Kiedy w 1942 roku powstała Rada Pomocy Żydom "Żegota", Irenę, która nosiła pseudonim Jolanta, mianowano szefową wydziału ds. dzieci. I właśnie żydowskim dzieciom pomagała jak tylko mogła - przemycając je na aryjską stronę, ukrywając je u ludzi, w domach dziecka i klasztorach w Warszawie, Turkowicach i Chotomowie.
"Żegota" w latach 1942-1945 udzieliła pomocy kilkuset tysiącom Żydów.
Pomagała finansowo około 4 tysiącom osób, zorganizowała 50 tys. fałszywych dokumentów i tysiące mieszkań dla ukrywających się, którym pomagała uciekać z gett i obozów, zwalczała szmalcowników, przerzucała uciekinierów ży-dowskich na Węgry.
"Jolanta" do getta wnosiła pieniądze, leki, żywność, a z getta wydobywała dzieci, stosując wszelkie możliwe, nieraz drastyczne metody. Dzieci były usypiane i jako zwłoki wynoszone na aryjską stronę w torbach na trupy, wywożone ambulansami ukryte pod noszami z chorymi, prowadzone kanałami lub tajnymi przejściami przez piwnice domów po obu stronach. Jednym z jej stałych przejść były podziemia dawnego gmachu sądu, który znajdował się na samym skraju getta.
Najpierw Irena ratowała sieroty, a potem postanowiła, że jeżeli inne dzieci pozostaną ze swoimi rodzinami, zginą. Odbywała więc trudne, często rozdzierające serce rozmowy z rodzicami i opiekunami, przekonując ich, że jedyna szansa przeżycia dla ich dzieci to droga na aryjską stronę. Zapewniała, że po wojnie dzieci powrócą do swoich prawdziwych rodziców, a ci Polacy, którzy zgodzą się na opiekę nad wywiezionymi z getta dziećmi, będą wiedzieli, że pomagają tylko czasowo. Rozstania były tragiczne, ale czas pokazał, że Irena Sendlerowa miała rację - po wojnie okazało się, że większość dorosłych z getta zginęła, najczęściej w Treblince.
Niemcy dowiedzieli się o jej pracy i aresztowali ją w październiku 1943 roku. Pawiak, gestapo na Szucha, tortury, połamane przez niemieckich oprawców nogi, wreszcie wyrok śmierci. Kiedy jechała na stracenie, w ostatniej chwili przez przekupienie niemieckich strażników wyrwała ją ze szpon gestapo "Żegota".
Irena obudziła się porzucona - ale wolna! - na skraju drogi. Przeczytała potem o wykonaniu na niej egzekucji na obwieszczeniach rozwieszanych w miejscach publicznych. Powróciła do swojej wielkiej misji, działając już z ukrycia.
Irena Sendlerowa uważała, że to, co robiła w czasie wojny było czymś zupełnie naturalnym, żadnym bohaterstwem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?