Dwóch detektywów śledziło Mariusza Szuberta, dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku (wcześniej szefa portu w Darłowie), od 22 czerwca do 4 lipca ubiegłego roku. Obserwowali go przez całą dobę, z naciskiem na godziny pracy. Powstał z tego obszerny raport składający się z nagrań kamerą wideo, notatek i zapisków rozmów telefonicznych.
Wniosek detektywów był następujący: "Mariusz Piotr Szubert mimo pełnienia funkcji w administracji rządowej nadal w sposób czynny bierze udział w prowadzeniu działalności gospodarczej, choć mu nie wolno. Organizuje wycieczki kutrami morskimi połączone z wędkowaniem, a działalność zarejestrowana jest na jego żonę".
W pierwszej chwili Ministerstwo Infrastruktury nie zareagowało. - Ministerstwo nie jest stroną w sprawie wynajęcia detektywów przez pracowników Urzędu Morskiego w Słupsku do śledzenia dyrektora urzędu - tłumaczył Piotr Pastuszak z Biura Informacji i Promocji Ministerstwa Infrastruktury.
- Zmiana naszego stanowiska wynika z tego, że doszliśmy do wniosku, ze ponownie pojawiły się zarzuty wobec dyrektora, które znaliśmy już w ubiegłym roku. Ponadto doszły do nas informacje o konflikcie dyrektora z kapitanatem w Darłowie. Otrzymaliśmy też pismo z kancelarii premiera autorstwa Julii Pitery przekazujące nam informacje o rzekomych nieprawidłowościach w Urzędzie Morskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?