Ustawa antykryzysowa. Będzie łatwiej zwolnić pracownika

Ustawa antykryzysowa nie przyniesie jednak niczego dobrego pracownikom.

Dotychczas pracownik miał pewność, że trzecia umowa o pracę, którą podpisze, będzie zawarta na czas nieokreślony. Od dziś to się zmienia – nowe prawo zdejmuje ten obowiązek z pracodawcy. Zakłada co prawda, że umowy na czas określony będzie można zawierać tylko przez dwa lata, ale nie przewiduje żadnych sankcji dla firm, które będą to robiły dłużej.

Związkowcy już zapowiadają spotkanie na szczeblu centralnym 27 sierpnia właśnie w tej sprawie. – Przepisy te powiększą tylko rzeszę bezrobotnych. Pracodawcy po prostu będą zwalniać zamiast podpisywać kolejne umowy na czas określony. Wyślą ludzi na bruk. Umów na czas określony nie ma już prawie w całej Europie – mówi Stanisław Szukała, przewodniczący NSZZ Solidarność w Słupsku.

Inny przepis mówi, że firmy, których obroty w ciągu trzech kolejnych miesięcy w stosunku do ubiegłego roku spadną o 25%, będą mogły zredukować swoim pracownikom etaty do połowy. Pensje jednak nie będą mogły być niższe niż 1276 zł brutto. Część tej kwoty – 551 zł brutto (równowartość zasiłku dla bezrobotnych) – pokryje państwo z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych lub ze środków Funduszu Pracy.

Opinia eksperta Roman Giedrojć, dyrektor słupskiej delegatury Państwowej Inspekcji Pracy:

– Ustawa mówi, że z pakietu antykryzysowego mogą korzystać firmy po spełnieniu siedmiu warunków. Nie może być tak, że każdy zakład pracy będzie wykorzystywał nowe przepisy. Jest jednak ryzyko, że będą próbowali. Jeśli pracownik będzie uważał, że został potraktowany niesprawiedliwie, natychmiast powinien złożyć skargę do inspekcji pracy, a ta bezzwłocznie będzie interweniować. Można też przyjść do nas w celu interpretacji nowych przepisów, gdyby ktoś miał wątpliwości.