Choć 45 chorych osób to bardzo dużo, a biorąc pod uwagę wiek mieszkańców "Leśnej Oazy", sytuacja wydaje się mocno niepokojąca, dyrektor uspokaja, że sytuacja nie jest tak dramatyczna, a stan mieszkańców dobry.
- Wszystko zaczęło się w zeszłym tygodniu, kiedy wynik pozytywny stwierdzono u jednej opiekunki i jednej pokojowej. Gdy zostałam o tym poinformowana, poprosiłam sanepid o przebadanie wszystkich mieszkańców i pracowników. Karetka przyjechała do nas w piątek (od red. 6 listopada) i od wszystkich pobrano wymazy - wyjaśnia Wanda Perchel, dyrektor DPS "Leśna Oaza" w Słupsku.
Wyniki były zaskakujące.
- Aż trudno było nam uwierzyć, że wynik pozytywny otrzymało 45 osób, gdyż stan ich zdrowia w ogóle na to nie wskazywał - mówi dyr. Perchel. - Tylko u dwóch osób była gorączka powyżej 38 stopni, ale są to też osoby chorujące na inne bardzo poważne schorzenia i powyżej 90. roku życia. U pozostałych był jedynie stan podgorączkowy 37 stopni.
35 osób spośród tych 45 to pensjonariusze, czyli osoby starsze, pozostali to opiekunowie i pokojowe.
- Od razu wprowadziliśmy inny system pracy i strefy czyste oraz brudne. 13 osób pozostało w pracy na całe 7 dni bez powrotu do domu. Po tym tygodniu nastąpi zamiana - pozostali przyjdą także na 7 dni, aby unikać kontaktu z osobami z zewnątrz. W strefach brudnych pracownicy się przebierają i zostawiają kombinezony, w strefie czystej odpoczywają. Wprowadziliśmy najwyższe środki ostrożności - zapewnia pani dyrektor. - Stan zdrowia mieszkańców jest przez całą dobę monitorowany, trzy razy dziennie mierzymy im temperaturę.
Reżim sanitarny w DPS utrzymywany jest od wielu miesięcy.
- Pracownicy chodzą w maseczkach, na każdym piętrze mamy płyny do dezynfekcji, mamy lampy bakteriobójcze, gogle i kombinezony. Obowiązuje całkowity zakaz odwiedzin. Choć wielu rodzinom on się nie podoba, absolutnie tego przestrzegamy w obawie przed narażaniem na zachorowania naszych mieszkańców. Może dzięki temu, od tego czasu nasi mieszkańcy w ogóle nie chorują na żadne grypy, ani przeziębienia. Ale niestety, zdarzyło się. Może też dlatego, ze nasi pracownicy przechodzą zakażenie bezobjawowo i nie byli świadomi, że chorują. Tylko jedna pracownica jest w stanie ciężkim, ale ona szybko została odsunięta od pacjentów - wyjaśnia Wanda Perchel.
Dyrekcja uspokaja rodziny, że mieszkańcy mają najlepszą opiekę, a ich stan jest naprawdę dobry.
- Mamy nadzieję, że to przetrwamy. Martwimy się o naszych mieszkańców, ale robimy wszystko, aby zapewnić im jak najlepsze warunki i bezpieczeństwo. Mieszkańcy zakażeni są oczywiście odizolowani od zdrowych - zapewnia Wanda Perchel. - Za jakiś czas planuję powtórzenie wymazów u wszystkich mieszkańców i pracowników, aby monitować sytuację na bieżąco.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?