W Koszalinie wzrosną opłaty za śmieci

blokowiskach.

Temat opłat za odbiór odpadów przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Koszalinie będzie dyskutowany jutro na komisji komunalnej w ratuszu. Za tydzień stawki będą głosowane przez koszalińskich radnych miejskich. Przypomnijmy, że rok temu o tej porze weszły w życie podobne podwyżki. Nowe opłaty będą obowiązywać, po uchwaleniu, od drugiego kwartału.

PGK, które obsługuje niemal cały Koszalin (o prywatnej konkurencji piszemy obok), tak uzasadnia potrzebę wprowadzenia wzrostu cen:

- Drożeje paliwo, dochodzą koszty amortyzacji, składka ubezpieczeniowa, tzw. opłata marszałkowska też wzrosła, do tego OC, płacimy też wyższy podatek w Sianowie - za tamtejszy zakład - wylicza Monika Tkaczyk, zastępca dyrektora PGK w Koszalinie.

Planowana podwyżka przełoży się teraz bezpośrednio na kieszenie mieszkańców domków jednorodzinnych.

Statystyczna rodzina korzysta ze 120-litrowego pojemnika na odpady. Ten - na podstawie odgórnych przepisów - musi być co najmniej dwa razy w miesiącu odbierany przez PGK, do tego na domek przypada 18 worków na odpady sortowane na rok (12 na plastiki i 6 na szkło).

- Dotąd mieszkaniec płacił w takim przypadku za całość miesięcznie 29,77 zł, po podwyżce zapłaci za domek - 30,60 zł miesięcznie - mówi Monika Tkaczyk.

Rocznie to daje obecnie 357,22 zł, a po zmianach będzie o około 10 złotych więcej - 367,15 złotego.

Gdy ktoś mieszka w domku samotnie i w PGK złoży oświadczenie, że prowadzi jednoosobowe gospodarstwo domowe, wówczas będzie ponosił o połowę mniejsze opłaty.

- Jeżeli komuś zabraknie worków na odpady, to może przyjechać do nas na Komunalna i tam je dokupić - mówi Monika Tkaczyk. - Sprzedajemy też worki na odpady zielone. Obecnie worki są po 3,81, po podwyżce będą po 3,91 złotego.

Jedno jest pewne: bez względu na podwyżki lokatorom domków jednorodzinnych opłaca się sortowanie odpadów. Dlaczego? Bo gdyby tego nie robili, to płaciliby rocznie ponad 100 złotych więcej.

- Jeżeli ktoś chce, to może zrezygnować z selektywnej zbiórki - mówi Monika Tkaczyk. - Ale wtedy koszt odbioru 120-litrowego pojemnika jest większy i wynosi teraz 18,14 zł, a po podwyżce - 18,53 złotego.

Z wyliczeń wynika, że w sumie roczny rachunek za taki odbiór odpadów wyniósłby ponad 480 złotych, a więc faktycznie nie opłaca się.

Dodajmy, że PGK nie ma monopolu na rynku, a więc mieszkaniec ma prawo wybrać inną firmę, z którą podpisze umowę. Bez umowy może mieć problemy.

Do ratusza regularnie trafia bowiem lista mieszkańców korzystających i rezygnujących z usług PGK. Ci, którzy rezygnują albo nigdy nie mieli umowy z PGK, mogą się spodziewać wizyty strażników miejskich.

Ci są upoważnieni do sprawdzenia umowy i bieżących rachunków potwierdzających, że ktoś do tego uprawniony (trzeba mieć na te usługi zezwolenie) odbiera regularnie z danego domu odpady. W razie braku takiej umowy sprawa może zakończyć się 500-złotowym mandatem albo procesem w sądzie.

Dodajmy, że PGK proponuje też dla domków większe pojemniki, 240-litrowe. Wówczas, przy założeniu 26 wywozów rocznie, koszt wynosi w sumie 645,86 zł za rok; po podwyżce to będzie 663,92 zł (55,33 zł miesięcznie).

A opłaty w koszalińskich blokach (spółdzielnie, wspólnoty)? W tych wychodzi w sumie nieco drożej (przy 4-osobowej rodzinie) niż w domkach.

Wystarczy, że weźmiemy pod uwagę "opłatę śmieciową" po 10 - 12 zł na osobę w rodzinie, która mieszka w bloku i płaci czynsz spółdzielni. Gdy przemnożymy to przez 12 miesięcy w roku, to da nam co najmniej 480 złotych. W domkach wychodzi więc o ok. 100 złotych taniej (gdy rodzina w domku korzysta z pojemnika 120-litrowego).