Skargę do wojewody wysłał Ryszard Kozicki, prezes Koła Kultury Kresowej. W dokumencie przekonuje, że urzędnicy nie mogą się już od kilku miesięcy zdecydować, gdzie w mieście powinien powstać pomnik Kresowiaków i Pierwszych Osadników, nie ustalono czy nie zaakceptowano pomysłu kresowiaków na pomnik a formalności w tej sprawie ciągną się już zbyt długo.
- W piśmie dokładnie wyjaśnialiśmy nasz pomysł. Nikt nam jednak na nie nie odpowiedział. Sprawa jest szczególnie bulwersująca, bo nie zależy nam na pozyskaniu środków finansowych, a pomnik zbudujemy we własnym zakresie. Chodzi jednak o to, żeby urzędnicy oficjalnie wypowiedzieli się na temat kształtu i lokalizacji pomnika - tłumaczy Ryszard Kozicki. Początkowo - wiosną bieżącego roku planowano, że pomnik powstanie przy budynku starostwa powiatowego.
Taka lokalizacja nie zyskała jednak poparcia przedstawicieli starostwa. Kolejna lokalizacja pomnika, którą stworzyli jego pomysłodawcy, to skwer między bankiem i biblioteką. Według planów pomnik miałby mieć 4 m długości i 2,5 m wysokości. Przedstawiać ma mur, na którym znajduja się orzeł i panorama zniszczonego podczas II wojny światowej Lęborka. Pomysłodawcy pomnika chcieliby też, żeby pojawił się na nim napis "Kresowiakom i osadnikom, którzy po II wojnie światowej znaleźli swój drugi dom i przywrócili zręby polskości na ziemi lęborskiej".
- Dlaczego nie uhonorować na pomniku wszystkich ludzi, którzy pojawili się w Lęborku tuż po II wojnie światowej? - komentuje Aleksander Romanko, radny miejski i prezes zarządu Koła Ukraińców w Polsce.
- Tym bardziej że właśnie Ukraińcy jako jedyna nacja pojawili się tutaj pod przymusem i musieli jakoś
zorganizować sobie życie. Chcielibyśmy, żeby pomnik łączył różne środowiska. Kresowiacy uczestniczyli jednak w kilku naszych spotkaniach i niespecjalnie byli zainteresowani dyskusją na temat modyfikacji ich pomysłu. - Nie zależy nam na pilnym postawieniu pomnika, tylko na stworzeniu kompromisu.
Chodzi o to, żeby pomnik uhonorował wszystkie osoby, które po II wojnie światowej zajmowały się odbudowywaniem miasta, niezależnie od ich narodowości i tego czy pojawiły się tutaj dobrowolnie, czy też w ramach przesiedleń - komentuje Włodzimierz Klata, burmistrz Lęborka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?