W słupskim Kauflandzie wagi różnie ważą

Nasz czytelnik kupował pomarańcze. Zapakował je do torebki i zważył na wadze przy stoisku warzywnym. Urządzenie obliczyło należność na 19 zł i 11 groszy. Nie był jednak pewien, czy właściwie ułożył towar na niewielkiej szali. Podszedł więc do innej wagi, z większą szalą. Tu elektronika działała już jednak inaczej. Do zapłaty wyszło 19 zł i 12 gr.

– Nawet nie zwróciłem uwagi na tę różnicę. Po prostu: nakleiłem na woreczek dwie karteczki – opowiada. – Dopiero przy kasie okazało się, że ceny są różne. Kasjerka nie wiedziała, którą nabić na kasę. Zdecydowała się więc zważyć te pomarańcze na swojej wadze i tu już wyszło dla mnie do zapłaty aż 22 złote.

Pan Zenobiusz, który też jest handlowcem, był poruszony rozziewem pomiarów kauflandowskich wag. Zażądał czwartego ważenia. Razem z kierowniczką stoiska udał się do jeszcze innej wagi. Tu znowu cena wyszła w kwocie 19,12 zł. – I ostatecznie tyle zapłaciłem – mówi słupszczanin. – Tylko czy to normalne, by występowały aż takie różnice. Przecież przy tej wadze w kasie przepłaciłbym około 3 złotych. W sytuacji, gdy kasa obsługuje kilkuset klientów dziennie, ludzie mogą tracić na rzecz Kauflandu ogromne kwoty.

Wczoraj interweniowaliśmy w hipermarkecie. Szefostwo twierdziło, że nic nie wie o incydencie. Zapytaliśmy więc we wrocławskiej centrali sieci, do której należy słupski sklep, czy pracownicy powinni byli zawiadomić kierownictwo, że wagi wariują.

– Oczywiście – potwierdził Marcin Knapek, rzecznik Kaufland Polska Markety Sp. z o.o. Sp. k. – Problem został natychmiast zgłoszony do firmy zajmującej się serwisem wag i w tym samym dniu rozwiązany. W chwili obecnej już nie istnieje. Przepraszamy klienta za powstałe utrudnienia.

Maria Borkowska, zastępca dyrektora oddziału Państwowej Inspekcji Handlowej w Słupsku powiedziała nam, że problemy dotyczące nierzetelnych wag występują obecnie jedynie sporadycznie. W tym roku tylko raz ujawniono taki przypadek, a dotyczył on niedoważania ryb w jednej z nadmorskich smażalni.