Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku padają rekordy pijanych kierowców

Fot. archiwum
Słupscy mundurowi chcą walczyć z plagą pijanych kierowców.
Słupscy mundurowi chcą walczyć z plagą pijanych kierowców. Fot. archiwum
Mieszkańcy Słupska i powiatu są wyjątkowo często zatrzymywani przez policję na podwójnym gazie. Z tego powodu będzie jeszcze więcej patroli drogowych i funkcjonariusze kupią nowocześniejsze alkomaty.

Słupscy mundurowi chcą walczyć z plagą pijanych kierowców, organizując częstsze akcje masowego kontrolowania. - Kupimy też urządzenia, które wykryją alkohol w wydychanym powietrzu bez przykładania ich do ust i dużo szybciej niż dotychczasowe alkomaty - mówi Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki.

Statystyki są u nas porażające. W Słupsku i w powiecie słupskim w ubiegłym roku policjanci zatrzymali 962 kierowców jadących pod wpływem alkoholu. To bardzo dużo, bo w tym samym czasie w całym województwie pomorskim zatrzymano niespełna 10 tysięcy kierujących na podwójnym gazie. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku słupskie statystyki będą podobne albo nawet większe. Jedynie od początku roku do 22 kwietnia słupscy policjanci złapali 135 kierujących samochodami i motocyklami, którzy mieli wię-cej niż pół promila alkoholu we krwi. Tę niechlubną statystykę zawyżyli jeszcze rowerzyści, których od 1 stycznia zatrzymano 60 z poziomem alkoholu we krwi większym niż pół promila. To nie wszystko.

Policjanci ujęli 31 kierowców mających do 0,5 promila we krwi. Tyle samo alkoholu miało w organizmach 5 rowerzystów.

Co gorsza z policyjnych statystyk wynika, że wśród jeżdżących pod wpływem alkoholu kierowców samochodów i motorów 34 było sprawcami kolizji i wypadków. Wśród pijanych rowerzystów w wypadkach i kolizjach uczestniczyło 5 osób.

Co znamienne, policjanci zaznaczają, że wśród zatrzymanych pijanych za kierownicą są przedstawiciele wszystkich grup społecznych i zawodowych. - Po alkoholu jeżdżą profesorowie uniwersyteccy, dyrektorzy, pracownicy fizyczni, bezrobotni, mężczyźni i kobiety - zaznacza Marek Komodołowicz, naczelnik sekcji ruchu drogowego słupskiej policji.

- Myślałem, że po kilku latach wyłapiemy wszystkich jeżdżących po kieliszku i będziemy mieli spokój. Okazuje się, że my ich łapiemy, a przybywa wciąż nowych pijanych kierowców.

Szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku Zbigniew Wiczkowski twierdzi, że z pijanymi kierowcami można walczyć tylko częstszymi kontrolami. - Większość z nas nigdy nawet nie była kontrolowana alkomatem, więc ludzie wiedzą, że prawdopodobieństwo złapania za kierownicą po alkoholu jest znikome - tłumaczy Wiczkowski. - Policjanci nie mają czasu na częste kontrole, bo głównie zajmują się wypadkami i stłuczkami. Dlatego trzeba zatrudnić ludzi, którzy będą tylko kontrolować kierowców. To nie muszą być w pełni wykształceni policjanci.

Dlaczego w regionie słupskim ujawniono najwięcej pijanych kierowców w województwie pomorskim? Tego nikt dokładnie nie potrafi wytłumaczyć. - Tego nie da się prosto wyjaśnić, bo nie ma żadnych elementów, w których słupszczanie odróżniają się od innych mieszkańców województwa - zauważa Sebastian Zdończyk, socjolog. - Przecież to nie prawda, że nasi mieszkańcy piją więcej alkoholu niż w innych miastach. Można powiedzieć, że w całym naszym kraju wielu ludzi jeździ po pijanemu, bo czują na to wielkie przyzwolenie społeczne. To jeszcze bagaż po czasach PRL, gdy wszędzie się piło z nudów, a spowodowanie wypadku po wódce było traktowane jako okoliczność łagodząca w świetle prawa. Abyśmy pozbyli się takich przekonań, musimy wychować jeszcze jedno pokolenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza