Kamila Grzegorowska przyszła z półrocznym dzieckiem.
- Gdy tylko usłyszałam o akcji, moja decyzja była natychmiastowa. Idę i już. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła komuś pomóc - mówi.
Podobnie jak Sylwia Szmidt-Furman. - Zawsze jestem otwarta, jeśli ktoś potrzebuje pomocy. Mam małe dziecko i tak sobie pomyślałam, że może kiedyś jak nie jemu, to może jakiemuś innemu maluszkowi będę mogła pomóc - mówi.
Paulina Cierlicka przyjechała na akcję specjalnie z Warblewa.
- Kiedyś moja znajoma bardzo ciężko zachorowała i potrzebowała pomocy. Myślę, że warto, bo przecież można komuś uratować życie - powiedziała nam. Inni nie chcieli uzasadniać swojej decyzji. - Jestem i już. Taka potrzeba - powiedział nam młody mężczyzna.
Pracownicy Poradni Immunologicznej i Poltransplantu wydawali ankiety w holu przychodni przy ul. Jana Pawła II 1 w Słupsku. Krew pobierano w dwóch gabinetach. Chętnych nie brakowało.
- Jesteśmy tu dopiero trzy godziny, a pobraliśmy już krew od ponad 150 osób. Jesteśmy zaskoczeni tak ogromnym zainteresowaniem, bo w naszej siedzibie w Gdańsku dziennie mamy 5-6 pobrań. Mam nadzieję, że jeszcze przyjedziemy do Słupska, bo to naprawdę bardzo owocna akcja - mówi Hanna Zielińska, pracownik typowania tkankowego w Pobieralni Laboratorium w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Pracownicy poradni wyjaśniali wszelkie wątpliwości i rozwiewali mity o bolesnym pobieraniu szpiku pod narkozą.
- Tak naprawdę są dwie metody pobrania szpiku i to dawca wybiera sam jedną z nich. Przez wiele lat szpik kostny pozyskiwano metodą wielokrotnych nakłuć górnej tylnej części biodrowej na sali operacyjnej w znieczuleniu ogólnym. Obecnie ten zabieg stosuje się bardzo rzadko - mówi Hanna Zielińska.
Najpowszechniejszą metodą jest dziś pobranie komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej.
- W takim przypadku dawca otrzymuje przez 4-5 dni lek zwiększający liczbę komórek krwiotwórczych we krwi obwodowej. Następnie komórki te pobierane są z krwi obwodowej w trakcie zabiegu zwanego aferezą. Nie wymaga znieczulenia ogólnego - wyjaśnia dr Joanna Wawrzyniak, koordynator ds. transplantacji w słupskim szpitalu. - Krew pobierana jest z żyły i mieszana poza organizmem z płynem przeciwkrzepliwym. Następnie w seperatorze komórkowym oddzielane są komórki krwiotwórcze, a krew pozbawiona tych komórek wraca do dawcy przez igłę umieszczoną w drugiej żyle. Zwykle konieczne jest wykonanie dwóch takich pobrań podczas dwóch kolejnych dni. Wygląda to jak standardowe pobieranie krwi w stacji krwiodawstwa - mówi doktor.
Co roku na każde 100 tys. ludzi sześć do dziewięciu osób zapada na białaczki. Tymczasem wciąż wykonuje się mało przeszczepów. W 2000 roku w Polsce wykonano tylko 44 przeszczepy, w tym tylko jeden od dawcy krajowego.
W bazie światowej szpiku kostnego jest ponad 11 mln zarejestrowanych dawców. Dla porównania: w Niemczech jest ich prawie 3 mln, w Polsce - niecałe 36 tys.
Jak można zostać dawcą szpiku?
Na co dzień można zapisać się do rejestru i oddać krew do badania w Uniwersyteckim Centrum klinicznym, w Pobieralni Laboratorium (budynek nr 8), przy ul. Dębinki 7, od pon. - do wt. - w godz. 7.30-14, w sobotę w godz. 8-12.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?