Grażyna Auguścik, znakomita wokalistka jazzowa, słupszczanka, która od wielu lat mieszka i tworzy w Chicago, do rodzinnego miasta przyjeżdża na koncerty średnio raz w roku. Tym razem promowała swoją najnowszą płytę, jaką nagrała z brazylijskim gitarzystą Paulinio Garcią, z którym współpracuje już od 12 lat.
Swoją światową premierę krążek miał właśnie w piątek. Zanim jednak w restauracji rozbrzmiała muzyka, Grażyna Auguścik otrzymała dwa najważniejsze miejskie odznaczenia. Za muzyczny dorobek i promocję Słupska w świecie prezydent Maciej Kobyliński przyznał artystce Nagrodę I Stopnia, natomiast radni wyróżnili ją Medalem za Zasługi dla Miasta Słupska.
Przypomnijmy, że wiosną tego roku otrzymała ona tytuł Wybitnego Polaka w USA, przyznawany przez fundację Teraz Polska. Natomiast we wrześniu odebrała nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za twórczość artystyczną.
Grażyna Auguścik nie kryła wzruszenia. - Takie nagrody przyznaje się za jakieś szczególne wynalazki. Nie wiem, czy ja na nie zasługuję - mówiła.
Później była już głównie muzyka. Wokalistka i towarzyszący jej gitarzysta zaprezentowali utwory z płyty "The Beatles Nova". Znalazło się na niej 14 hitów The Beatles w latynoskich aranżacjach.
- Te płytę zadedykowałam mojej siostrze. 30 lat temu obiecałam jej, że kupię jej płytę Beatlesów - mówiła artystka. Przyznała też, że nagrała krążek nieco przez przypadek. - Zbierałam materiał do płyty z utworami najlepszych światowych duetów. Gdy doszłam do pary John Lennon - Paul McCartney, stwierdziłam, że nie da się wybrać tylko dwóch utworów. Wybrałam więc 14.
Klimatem "The Beatles Nova" bardzo przypomina płytę "Fragile", którą Grażyna Auguścik nagrała z Paulinio Garcią w 2000 roku. Z rockowych utworów czwórki z Liverpoolu powstały spokojne ballady w klimacie bossa novy, stanowiące doskonałe ukojenie po ciężkim dniu. Gdy słucha się tej płyty, chce się zatopić w fotelu, by przy kominku poczuć spokój i bezpieczeństwo.
Nie zabrakło tu jednak soli wokalnego jazzu, czyli wspaniałych solówek - scatu w wykonaniu zarówno Grażyny Auguścik, jak i Paulinio Garcii. Te przyjmowane były przez publiczność z ogromnym entuzjazmem. Niestety, nie wszyscy chętni mogli kupić bilety. Na koncert weszło jedynie niespełna 200 osób.
Podczas piątkowego wieczoru artystka nie tylko prowadziła - jak sama to określiła - muzyczną terapię. Próbowała również zaszczepić w słupszczanach amerykański optymizm.
- Mówi się, że kryzys gospodarczy puka do Polski. U nas w Ameryce kryzys już jest. Ale nie bójcie się, nie jest tak źle - przekonywała.
Publiczność długo nie chciała wypuścić Grażyny Auguścik ze sceny.
- Koncert był wspaniały. Muzyka pani Grażyny niesie wielki spokój, ale również jest bardzo energetyczna. Lubię utwory The Beatles w oryginałach, ale ta jazzowa interpretacja jest mi zdecydowanie bliższa - mówiła po koncercie Katarzyna Stępniewska ze Słupska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?