Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W wyprawce szkolnej dostali nakaz eksmisji z mieszkania

Monika Zacharzewska [email protected]
Pani Karolina mieszka z synkiem Marcelem w mieszkaniu przy ul. Staszica. Nie ma prawa do tego lokalu, nie ma żadnego meldunku, ma za to nakaz eksmisji. Gdzie się podzieją? Nie wiadomo.
Pani Karolina mieszka z synkiem Marcelem w mieszkaniu przy ul. Staszica. Nie ma prawa do tego lokalu, nie ma żadnego meldunku, ma za to nakaz eksmisji. Gdzie się podzieją? Nie wiadomo. Łukasz Capar
Pani Karolina mieszka na stancji przy ul. Staszica. Myślała, że wynajmuje ją legalnie. Płaciła mężczyźnie, który, jak się okazało, nie ma prawa do lokalu. Decyzją sądu matka z 5-latkiem ma trafić na bruk.

Karolina Schirrmacher nie miała łatwego życia. W wieku 11 lat wyprowadziła się od matki i zamieszkała z babcią, która była dla niej rodziną zastępczą. W wieku 23 lat kobieta urodziła synka Marcela. Pomieszkiwała z nim u znajomych i rodziców konkubenta w bardzo trudnych warunkach.

Dwa lata temu przez znajomych dowiedziała się, że ktoś chce wynająć mieszkanie przy ul. Staszica. - Rzekomy właściciel mieszkania siedział w więzieniu, sprawę załatwiałam z jego ojcem. Spisaliśmy umowę. Przez prawie dwa lata płaciłam im do ręki po 250 zł za wynajem - opowiada kobieta. - Gdy się tu wprowadziliśmy, było strasznie: dziury w ścianach, bród... W remont włożyłam około 20 tys. zł. Pomagali mi konkubent i siostra, która mieszka za granicą.

Na przełomie tego roku okazało się, że mężczyzna wynajmujący pani Karolinie mieszkanie wcale nie jest jego właścicielem. To lokal gminy Słupsk.

- Odcięli nam wodę, zimą musiałam ją przynosić w baniakach od znajomych. W marcu odbyła się sprawa w sądzie. Wyrok brzmiał: natychmiastowa eksmisja bez wskazania adresu - opowiada pani Karolina, którą w tym czasie ze swojego mieszkania wymeldowała jej matka.

- Wcześniej już cztery razy składałam dokumenty o przydzielenie mi mieszkania od miasta. Nic z tego. Teraz zupełnie nie wiem, co robić. We wrześniu synek idzie do szkoły, do zerówki w siódemce. To już dla nas ogromny stres - mówi młoda kobieta.

Pani Karolina jest podopieczną Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
- My się tej sprawie przyjrzymy, ale, niestety, jedyny lokal, jaki możemy wskazać w tej sytuacji, to Dom Interwencji Kryzysowej. W świetle prawa ta pani i jej synek są bezdomni - mówi Mariola Rynkiewicz, dyrektor MOPR.

- Na pewno zainteresujemy się ich losem, możemy np. przyznać zasiłek celowy ze względu na rozpoczęcie nauki przez chłopca. Jednak to nie rozwiąże ich problemów z domem.

We wrześniu rozpocznie prace Społeczna Komisja Mieszkaniowa. Być może ona pomoże kobiecie.

- Przede wszystkim ta pani musi udowodnić, że wcześniej była zameldowana w Słupsku i przedstawić dochody. To kryteria, jakie bierzemy pod uwagę, przyznając lokale - mówi Wojciech Gajewski, przewodniczący komisji.

- Proponuję, żeby ta pani spotkała się ze mną i porozmawiamy o jej szansach na mieszkanie.

Skontaktowaliśmy panią Karolinę z przewodniczącym komisji. Mają się spotkać pod koniec sierpnia. O efekcie ich rozmowy poinformujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza