Z powodu silnego wiatru popiół zaprószył się do oczu niektórych widzów.Najwięcej, bo osiem osób potrzebowało pomocy w sobotę 7 lipca.
Tego dnia wyjątkowo mocno wiało. Dym i drobiny wybuchających fajerwerków poleciały w stronę widzów zgromadzonych w porcie.
- Widziałam, jak tuż przy mnie dwa razy spadły w tłum płonące kawałki sztucznych ogni - mówi Teresa Paliga, turystka z Tucholi. - Mnie na szczęście ominęło.
Według policji w ciągu czterech dni trwania festiwalu pomocy medycznej potrzebowało kilkunastu widzów.
- Wszyscy mieli oczy zaprószone drobinkami fajerwerków - mówi asp. Grzegorz Gadoś, komendant miejscowego komisariatu. - Zwykle wystarczyło przemycie oka. Żadnych groźnych obrażeń nie było.
Organizatorzy festiwalu otrzymywali sygnały od służb medycznych, że widzowie mają zaprószone oczy. Nie zdecydowali się jednak na jego przerwanie.
- Strzelający i specjaliści z jury orzekli, że warunki bezpieczeństwa są spełnione. Zgodnie z zasadami strzelania zostałyby przerwane, gdyby wiał wiatr z prędkością 10 metrów na sekundę.
- W sobotę wiało z prędkością 8-9 metrów na sekundę - mówi Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ustce. - Ponadto punkty strzelania zostały maksymalnie odsunięte od widzów. Pilnowano też, żeby strzelające firmy nie używały fajerwerków z metalowymi częściami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?