Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Słupska już jest, ale PO stawia warunki

Zbigniew Marecki
Prezydent już zaprasza do pracy w ratuszu nowego wiceprezydenta, ale słupska Platforma stawia warunki.
Prezydent już zaprasza do pracy w ratuszu nowego wiceprezydenta, ale słupska Platforma stawia warunki. Fot. archiwum
- Jeśli pan Krzysztof Sikorski chce, może już w czwartek rozpocząć pracę w ratuszu - powiedział wczoraj swoim współpracownikom prezydent Słupska.

Tę informację powtórzył nam wczoraj Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Macieja Kobylińskiego. Wszystko jednak wskazuje na to, że to bezpośrednie zaproszenie nie zostanie od razu przyjęte.

- Najpierw karty na stół, a dopiero potem pan Sikorski pójdzie pracować do ratusza - powiedział nam jeden z doświadczonych radnych Platformy Obywatelskiej w Słupsku, która dała panu Sikorskiemu rekomendację, aby objął stanowisko zastępcy prezydenta Słupska. Jednocześnie jednak stawia warunki: chce, aby prezydent Kobyliński jednoznacznie określił, za co będzie odpowiadał Sikorski.

O jakie kompetencje chodzi?
- Zależy nam na tym, aby pan Sikorski odpowiadał za gospodarkę komunalną i mieszkaniową, kulturę, oświatę, zdrowie i opiekę społeczną. Do tego dochodzą jednostki, które realizują te zadania. To by była uczciwa połowa władzy nad sprawami miejskimi - mówi radny Bogusław Dobkowski. Według niego wtedy wchodzenie w układ władzy miałoby sens, bo przedstawiciel PO miałby realny wpływ na ważne części życia społeczno-gospodarczego w mieście.

Dlaczego PO zależy na tak dużym udziale we władzy? Oficjalnie można usłyszeć, że tylko wtedy wiceprezydent z rekomendacją partii nie byłby "wiceprezydentem malowanym". Nieoficjalnie można natomiast usłyszeć, że chodzi także o to, aby Sikorski szybko poznał realne problemy i mechanizmy władzy.

- Nie możemy wykluczyć takiej sytuacji, że prezydent Kobyliński zachoruje albo w czasie jesiennych wyborów pójdzie w posły, a wtedy nasz człowiek w czasie nowych wyborów prezydenckich miałby większe szanse na pokonanie Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, bo ona na pewno będzie walczyć o prezydenturę - mówi jeden z radnych PO.

Poza tym sami radni przyznają, że są już zmęczeni ciągłymi konfrontacjami z prezydentem Kobylińskim. Dlatego nawet Anna Bogucka-Skowrońska, choć generalnie jest przeciwna bliskiemu wiązaniu się z prezydentem Kobylińskim, to jednak dopuszcza przeprowadzenie eksperymentu, bo tak traktuje rekomendację dla Sikorskiego.

- Uspokoiłam się, gdy mnie przekonano, że nie ma mowy o zawarciu formalnej koalicji - tłumaczy.

O zmęczeniu ciągłymi walkami z radnymi nieoficjalnie mówią także urzędnicy z otoczenia prezydenta. Z drugiej strony jednak nie ukrywają, że podzielenie się władzą z Platformą może być dla prezydenta trudne.

- To trochę wygląda tak, jakby się wpuszczało piątą kolumnę, bo nie wiadomo, czy ludzie PO nie będą jeszcze intensywniej szukali haka na prezydenta. Inna rzecz, że bez wsparcia PO panu prezydentowi trudno będzie doprowadzić do zaakceptowania projektu tegorocznego budżetu - mówią nasi rozmówcy.

Dzisiaj prezydent Kobyliński ma dać ostateczną odpowiedź na warunki PO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza