MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Polakowski: - Patrzyli na mnie jak na wariata

Fot. Łukasz Capar
Wojciech Polakowski po roku pracy awansował z drużyną do III ligi.
Wojciech Polakowski po roku pracy awansował z drużyną do III ligi. Fot. Łukasz Capar
Rozmowa z Wojciechem Polakowskim, trenerem seniorów Gryfa 95 Słupsk.

Liczby dnia

Liczby dnia

27 spotkań rozegrał Wojciech Polakowski w barwach Gryfa 95 Słupsk w IV lidze,
4 razy piłka wpadała do siatki przeciwników po jego strzałach.

- Długie dni wahał się pan, czy zostać trenerem Gryfa 95. Po roku pracy nie żałuje pan?
- Kiedyś spotkałem się z Pawłem Kryszałowiczem przy okazji oddania do użytku nowego stadionu przy ul. Zielonej. Chodziliśmy sobie po trybunach. Paweł mówił wtedy, że po zakończeniu kariery chciałby wrócić do Słupska. Długo i często rozmawialiśmy na temat Gryfa 95 i tego, co się dzieje.

Myślałem wtedy, że może mu pomogę. Rok temu te wszystkie nitki spotkały się w jednym miejscu. To ładnie wyglądało. Był awans do IV ligi, ale prezes powiedział, że dalej będzie trudno coś zdziałać. Potrzebna była zmiana jakościowa. Bez Pawła nie byłoby możliwości jakiejkolwiek odmiany. Przyszedł i teraz ciągnie kilka etatów i jeszcze dokłada do tego.

- Wytrzyma?
- Niech mi ktoś wymieni ludzi w polskiej piłce nożnej, którzy wrócili do swojego miasta i tak się poświęcili dla społeczności lokalnej. Wkłada serce, zdrowie, czas, a jeszcze gra. Jest ewenementem w skali kraju.

Pamiętam rok temu pierwsze treningi. Zrobiłem program przygotowawczy i powiedziałem - nasz cel to III liga. Większość ówczesnych piłkarzy patrzyła na mnie jak na wariata. Ja już wtedy miałem wrażenie, że musi być zrobiony wynik, by piłka w Słupsku miała sens, by rozruszać środowisko i zaangażować władze miasta.

- Czuje pan, że się udało?
- Pamiętam te tłumy na meczach z Bytovią, Zatoką Puck, Bałtykiem Gdynia. Ludzie w Słupsku ujęli mnie tym, że nie wychodzili ze spotkań przed zakończeniem. Z Zatoką było 0:3, a ludzie nas dopingowali. Uczymy się wszyscy i wszyscy nas wspierali, to było budujące.

- Najlepszy mecz?
- Jeśli chodzi o oprawę i przyjemność grania, to ten wygrany z Bałtykiem Gdynia. My daliśmy z siebie wszystko, kibice także.

- Jaki ten zespół ma potencjał, czy ci chłopcy mogą dobrze grać w III lidze?
- My możemy awansować tym składem do II ligi i możemy spaść. Wszystko jest możliwe. Potencjał jest. To młodzi chłopcy, muszą się jeszcze dużo uczyć. Jak przychodziłem, największym problemem było mentalne przekonanie tych chłopaków do tego, aby piłka była dla nich na pierwszym miejscu. Bez oddania się w 100 procentach nie byłoby szansy.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza