Wyjątkowa wystawa w Słupsku. Obrazy wypalane w drewnie [galeria]

Pirografia to technika plastyczna polegająca na wypalaniu rysunku w drewnie za pomocą pirografu – narzędzia metalową końcówką rozgrzewaną za pomocą prądu.

W takiej właśnie technice specjalizowała się Marleny Bielańczuk, niepełnosprawna artystka ze Słupska, która zmarła w sierpniu tego roku. Miała 40 lat.

Z biografii Marleny Bielańczuk, którą opublikował Słupski Ośrodek Kultury, dowiadujemy się, że artystka ukończyła Liceum Ogólnokształcące w Słupsku i rozpoczęła studia na Akademii Pomorskiej w Słupsku, jednak ze względów zdrowotnych była zmuszona przerwać naukę.

Już jako dziecko przejawiała wyjątkowe zdolności manualne, a jej rysunki przewyższały umiejętności typowego dziecka. Kochała rękodzieło i mimo niepełnosprawności odnajdywała się w rysowaniu, malowaniu, tworzeniu z modeliny, szydełkowaniu oraz tworzeniu grafiki.

Kilka lat temu odkryła pirografię. Początkowo wykonywała małe prace na drewnianych krążkach, aby opanować tę technikę. Z biegiem czasu jej prace stawały się coraz bardziej odważne, przedstawiając bajkowe postacie, kwiaty, portrety osób i krajobrazy. Pirografia stała się jej pasją i sposobem na życie. W jej twórczości dominowały portrety, których tworzyła z wielką dbałością o szczegóły, oddając wyjątkowe cechy twarzy osób, dzieci i rodzin.

Marlena Bielańczuk stworzyła również piękne obrazy „rysowane ogniem", na których uwieczniła m.in. miasto Słupsk z lat 60-tych. W każdej pracy, którą wykonywała, oprócz jej umiejętności i dbałości o szczegóły, kryło się także całe jej serce.

Obrazy Słupska wykonane przez Marlenę Bielańczuk zostały zainspirowane zdjęciami miasta, które przed laty wykonał Kazimierz Skołysz, fotografik – fotografik rejestrujący obraz miasta od ponad 50 lat. Kazimierz Skołysz udostępnił artystce zdjęcia przedstawiające stary Słupsk, ktore mogła przenieść i uwiecznić na drewnie.