Wszystko wskazuje na to, że po dziesięciu miesiącach od wypadku zostanie podjęta decyzja w sprawie o narażenie życia i zdrowia osób przebywających na części trzeciego falochronu w Ustce.
Początkowo śledztwo utknęło, ponieważ nadzorująca sprawę Prokuratura Rejonowa w Słupsku nie mogła sprawdzić, jak obiekt powinien być konserwowany i zabezpieczony, bo nikt nie przyznawał się do jego posiadania. Prowadzący postępowanie policjanci zrelacjonowali prokuratorowi, że Urząd Morski w Słupsku wskazuje miasto jako właściciela, a Urząd Miasta Ustka twierdzi, że to Urząd Morski w Słupsku (nieistniejący już od kwietnia tego roku).
Ostatecznie ustalono, że odpowiedzialny za prawidłowe zabezpieczenie obiektu oraz sprawowanie nad nim nadzoru jest Urząd Morski w Gdyni, który przejął obszar po tym zlikwidowanym w Słupsku.
Upadek z wysokości
Trzecie molo to potoczna nazwa poniemieckiej niedokończonej konstrukcji portowej. Falochron wyłania się z lasu, dzisiaj już mocno zasypany wydmą, biegnie przez plażę. Można swobodnie na niego wejść. Ale piasek opada, a od strony zachodniej wyższy poziom mola nie jest niczym osłonięty. To ponad dwa metry wysokości. Na niższym poziomie zamontowano barierkę, która chroni przed nagłym uskokiem. W tym miejscu zapiaszczone molo zrównane już jest z plażą i między wysoką częścią budowli a tą wchodzącą w morze jest przejście dla spacerowiczów. Dalej zakaz wstępu na zrujnowane molo.
18 lipca 2019 roku na części falochronu osadzonej na lądzie doszło do wypadku. 61-letnia kobieta z dwuletnim wnuczkiem spadła z betonowej konstrukcji z wysokości około dwóch metrów na beton poniżej. Pokrzywdzona w ciężkim stanie trafiła na oddział chirurgii szpitala w Słupsku. Dziecko również zostało przewiezione do szpitala, ale okazało się, że nie ucierpiało tak bardzo w czasie upadku. Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Kobieta była trzeźwa.
Jednak czy plażowiczka mogła wejść na falochron, czy było to zabronione? A jeśli złamała zakaz, to czy o niebezpieczeństwie ostrzegły ją właściwe tablice i dlaczego niebezpieczne miejsce, gdzie doszło do wypadku, było dla niej dostępne, skoro z łatwością weszła tam z dzieckiem na ręku? Prokuratura więc zaczęła wyjaśniać kwestię zapewnienia bezpieczeństwa na molo oraz to, kto i w jaki sposób powinien prawidłowo to zrobić i konserwować obiekt, a także czy stan techniczny falochronu w ogóle odpowiada jakimkolwiek wymogom.
W listopadzie dysponowała opinią biegłych dotyczącą obrażeń ciała kobiety i dziecka. W przypadku kobiety okazały się one ciężkie. Ze względu na stan zdrowia pokrzywdzonej długo nie można było przesłuchać. To już jednak nastąpiło.
Rutynowe działania służb
- Postępowanie w sprawie wypadku na terenie obiektu hydrotechnicznego nadal jest w toku. W chwili obecnej dokonywana jest końcowa analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, która ma na celu bądź dalsze ukierunkowanie postępowania, bądź podjęcie decyzji końcowej – odpowiada na nasze pytania Justyna Dylewska, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego. - W toku postępowania na podstawie informacji uzyskanej z Urzędu Morskiego w Gdyni ustalono, że oznakowania ostrzegawcze są wystawiane przez właściwe komórki Urzędu Morskiego na polecenie dyrektora, zaś umieszczone tablice dotyczyły konstrukcji mola, jak i akwenu wodnego wokół niego. Z uwagi na to, że tablice ostrzegawcze często ulegają zniszczeniu służby terenowe Urzędu Morskiego dokonują montażu nowych, bądź dodatkowych tablic. W toku postępowania ustalono – na podstawie przeprowadzonych oględzin miejsca zdarzenia oraz wykonanej dokumentacji fotograficznej, że obiekt był ogrodzony siatką oraz znajdowała się tam również tablica z informacją o zakazie wstępu – dodaje pani prokurator. - Z informacji uzyskanej z Urzędu Morskiego w Gdyni wynika również, że montaż nowych tablic, który miał miejsce w lipcu 2019 roku, był wynikiem rutynowych działań służb terenowych Urzędu Morskiego.
Z naszych informacji wynika, że tablic ostrzegawczych w miejscu dostępnym z plaży nie było nigdy. Ich wcześniejszy brak widać na każdym "wygooglowanym" zdjęciu trzeciego falochronu. Pojawiły się dopiero po wypadku: "Wstęp wzbroniony. Obiekt wyłączony z eksploatacji" z podpisem: Kapitanat Portu.
Natomiast żółta tablica z napisem "Uwaga! Zakaz wstępu. Przebywanie na falochronie grozi śmiercią lub kalectwem" firmowana przez Urząd Morski w Słupsku od lat ostrzega przed wejściem na zrujnowaną część falochronu wychodzącą w morze. Ale to nie tam zdarzył się wypadek.
Zobacz także:Zmiana godzin pracy kładki nad kanałem portowym w Ustce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

HUAWEI Watch Fit 2 Active Czarny
Ekran AMOLED o przekątnej 1.74 cala z ultrawąskimi…
kup teraz

Withings ScanWatch (HWA09-model 3-All-Int)
Withings ScanwatchPierwszy hybrydowy smartwatch z …
kup teraz

Samsung Galaxy Watch5 Pro SM-R920 45mm Czarny
Waga: 46,5 gWymiary: 45,4 x 45,4 x 10,5 mmTyp (dam…
kup teraz

Amazfit GTS 3 Czarny
Amazfit GTS 3 Graphite Black Amazfit GTS 3 to potę…
kup teraz

Amazfit GTR 3 Pro Brązowy
Duży ekran Ultra HD Amoled. Zaprojektowany w klasy…
kup teraz

GARMIN Fenix 7 Srebrno-szary (100254001)
Jest 7 dni w tygodniu, a zegarki z serii fēnix 7 s…