Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Łodzierzy. Karetka z ranną kobietą zatrzymała się, aby...dokręcić koła

Andrzej Gurba
Załoga miasteckiej karetkę przewożąca do Kościerzyny kobietę poszkodowaną w sobotnim wypadku w Łodzierzy musiała się po drodze zatrzymać, aby dokręcić...koła. (Zdjęcie poglądowe)
Załoga miasteckiej karetkę przewożąca do Kościerzyny kobietę poszkodowaną w sobotnim wypadku w Łodzierzy musiała się po drodze zatrzymać, aby dokręcić...koła. (Zdjęcie poglądowe) Archiwum
Załoga miasteckiej karetki przewożąca do Kościerzyny kobietę poszkodowaną w sobotnim wypadku w Łodzierzy musiała się po drodze zatrzymać, aby dokręcić...koła.

Dostaliśmy informację od naszego czytelnika, że załoga miasteckiej karetki przewożąca do Kościerzyny ranną kobietę z wypadku w Łodzierzy "musiała walczyć z odkręcającym się kołem". - Szkoda, że nie mieli na wyposażeniu odpowiedniego klucza. Dobrze, że to ruchliwa trasa i udzielono im pomocy - stwierdził czytelnik.

Zobacz także: Wypadek w Łodzierzy. 3-letniego chłopczyka do szpitala zabrał śmigłowiec (wideo, zdjęcia)

Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy Szpitala Powiatu Bytowskiego mówi, że sytuacja nie była tak dramatyczna, jak opisuje czytelnik. - Sprawa dotyczy ambulansu transportowego. Samochód dwa tygodnie temu przeszedł remont i podczas wspomnianego transportu zespół miał wrażenie, że słyszy jakieś niepokojące dźwięki. Po zatrzymaniu ambulansu, sprawdzono wszystkie cztery koła i nie stwierdzono niczego niepokojącego - mówi Wichłacz.

- Ratownik i kierowca sprawdzając koła również je dokręcali. Podczas tej czynności klucz do kół z wyposażenia karetki złamał się. Z racji tego, że nie wszystkie koła udało się sprawdzić, członkowie zespołu udali się do pobliskiego gospodarstwa, gdzie pożyczyli klucz, którym dokończyli dokręcanie.

Wichłacz zapewnia, że pacjentka przewożona tym ambulansem nie poniosła żadnych szkód z tego tytułu. - Jej stan był na tyle zadowalający, że po przewiezieniu do szpitala w Kościerzynie i badaniu przez ortopedów wypisała się na własne żądanie - mówi Wichłacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza