Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za wycinkę boru bażynowego w Łebie. Oskarżeni spowodowali znaczne zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Ogłoszenie wyroku w Sądzie Rejonowym w Lęborku
Ogłoszenie wyroku w Sądzie Rejonowym w Lęborku
Sąd Rejonowy w Lęborku nieprawomocnie skazał na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu dwoje oskarżonych o bezprawną wycinkę drzew. Skutkiem ich działania było spowodowanie szkód w znacznych rozmiarach w świecie roślinnym i zwierzęcym.

W dniach 23-25 lutego 2017 roku wycięto trzy hektary lasu, w tym boru bażynowego na powojskowych prywatnych działkach między bałtycką plażą a brzegiem jeziora Sarbsko. Ich właściciele – 50-letnia Maria V. i 65-letni Jerzy R. skorzystali z ustawy zwanej Lex Szyszko, umożliwiającej wycinkę bez uzyskania zezwolenia.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która ustaliła, że oskarżeni zlecili wycinkę drzew na własnych działkach usytuowanych w pasie nadbrzeżnym w Łebie, mając na uwadze zmianę Ustawy o ochronie przyrody, zezwalającej na wycinanie drzew na prywatnych posesjach, jeżeli nie jest to związane z prowadzona działalnością gospodarczą. Nie wzięli jednak pod uwagę zapisów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, z których wynikało, że na terenie ich działek znajdują się tereny leśne oraz siedliska przyrodnicze flory i fauny, będące pod ochroną. Oskarżonym groziła kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Oskarżeni nie przyznali się do zarzuconych im czynów stwierdzając, że nie wiedzieli o występujących na terenach tych działek cennych przyrodniczo okazach fauny i flory. Powoływali się też na ustną zgodę urzędnika miejskiego.

Proces przed Sądem Rejonowym w Lęborku toczył się od listopada 2018 roku. W poniedziałek po 18 rozprawach zapadł wyrok - zgodny z wnioskiem prokuratury. Obrona domagała się uniewinnienia.

Sąd uznał, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu co do wycinki na działce Marii V. Trzy pozostałe są własnością Jerzego R.
Jerzy R. został skazany za zlecenie pracownikom wycinki, która spowodowała znaczne zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym – runa leśnego, warstwy glebowej, siedlisk ptaków i owadów, na karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Oskarżony ma zapłacić 15 tys. zł grzywny, a także nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 8 tys. zł. Identyczną karę pozbawienia wolności usłyszała Maria V. Jednak jako właścicielka tylko jednej działki zapłaci grzywnę w wysokości 6 tys. zł, a nawiązkę - 5 tys. zł. Oskarżeni zostali zobowiązani do informowania kuratora sądowego o przebiegu czasu próby oraz obciążeni kosztami sądowymi: Jerzy R. w wysokości prawie 9 tys. zł, Maria V. - ponad 7 tys. zł.

Śledztwo wykazało, a proces potwierdził, że oskarżeni żadnej zgody na wycinkę nie otrzymali. Co więcej, osoby, do których zwracali się o opinię, uprzedzały ich o obwarowaniach wynikających z ustawy oraz miejscowych przepisów.
- Okoliczność wycinki i uprzątnięcia terenu nie budzi najmniejszych wątpliwości – uzasadniała sędzia Katarzyna Wesołowska. - Wycięcie drzewostanu oznacza jego unicestwienie. Przywrócenie do stanu poprzedniego jest niemożliwe. Mamy do czynienia ze zniszczeniem trzech hektarów ekosystemu leśnego. Zmieniły się całkowicie warunki środowiskowe. Wykarczowano teren, gdzie rosły storczyki, unicestwiono gatunki grzybów. To szkoda znacznych rozmiarów.

Sędzia podkreśliła, że wycinka drzew spowodowała fragmentację ekosystemów leśnych porastających Mierzeję Sarbską, wąski pas lądu między Morzem Bałtyckim i Jeziorem Sarbskim.

- Mierzeja stanowi korytarz ekologiczny rangi ponadlokalnej, przymorski południowobałtycki, ważny szczególnie dla przemieszczających się wzdłuż wybrzeża i występujących na wybrzeżu ptaków, zwłaszcza dla tych, związanych z lasami sosnowymi - mówiła sędzia.

Sędzia zaznaczyła też, że przepisy prawa miejscowego w Łebie na tym obszarze bezwzględnie wykluczają przekształcanie terenu. A oskarżeni doskonale je znają, ponieważ wcześniej sami składali zastrzeżenia do tego planu, które nie zostały uwzględnione.

W tej sprawie powstały trzy opinie biegłych. Pierwszy z ekspertów stwierdził, że doszło do zniszczenia w znacznych rozmiarach. Drugi - także. Trzeci biegły orzekł, że owszem doszło, ale nie do znacznych i gatunki zaczęły się odradzać. Z ostatnią opinią sąd się nie zgodził.
- Trudno mówić, że bór bażynowy będzie się odradzał. Te drzewa rosły od kilkudziesięciu lat. Zostały wycięte zdrowe drzewa, co doprowadziło do degradacji środowiska naturalnego – mówiła sędzia Katarzyna Wesołowska. - Przy wymiarze kary sąd wziął pod uwagę, że oskarżeni nie byli karani, mają nieposzlakowaną opinię, są przedsiębiorcami.

Wyrok nie jest prawomocny.

Sądowa bitwa o zamek w Nowęcinie. Starosta lęborski przejął własność prywatną wartą 10 milionów złotych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza