Z Kołobrzegu do Berlina pociągiem bez przesiadki

Zwłaszcza jeśli jazda "po niemiecku" będzie się odbywać w warunkach i z punktualnością, które zdążyliśmy docenić u naszych sąsiadów.

Plan uruchomienia wiosną stałych połączeń na trasie Berlin - Kołobrzeg cieszy, choć nie zaskakuje, bo niemiecki gigant kolejowy Deutsche Bahn zdążył już pokazać, że bardzo interesuje go polski rynek. Do polskiego Urzędu Transportu Kolejowego trafił już wniosek o licencję dla spółki Deutsche Bahn Polska.

Trasa Berlin - Kołobrzeg miałaby być obsługiwana przez DB Regio (jedną ze spółek DB), współpracujące z PKP Intercity.

- Podpisaliśmy list intencyjny, chcemy uruchomić stałe połączenia w drugim kwartale tego roku - powiedziała nam wczoraj Beata Czemerajda z zespołu prasowego PKP Intercity. - Trwają uzgodnienia z naszym niemieckim partnerem na temat składów, które miałyby obsługiwać tę trasę, rozkładu jazdy, czy ceny biletów. Pasażerów możemy jednak już teraz zapewnić, że będzie im się pokonywało trasę Berlin - Kołobrzeg znacznie wygodniej.

Nieoficjalnie mówi się o wykorzystaniu przebudowanych składów BR 646, wyprodukowanych przez Szwajcarów.

Dziś, chcąc wyruszyć koleją z Kołobrzegu do Berlina, musimy liczyć się z wydatkiem około 180 złotych. Podróż trwa 4 godz. i 50 minut. Pasażer musi się jednak przesiadać w Szczecinie.

Plany DB Regio i PKP Intercity są interesujące zwłaszcza w kontekście ostatnich doświadczeń pasażerów, którzy mieli pecha korzystać z usług PKP, pokonując trasę z Krakowa do Kołobrzegu. Zważywszy na kolejowy, zimowy kataklizm, przybyli do Kołobrzegu w poniedziałek z 10-godzinnym opóźnieniem.