MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z ogniem w ustach

Beata Pawlikowska
Takie papryczki aji to piekło w gębie.
Takie papryczki aji to piekło w gębie. Fot. Beata Pawlikowska
Pewnego dnia w dżungli amazońskiej poczęstowano mnie zupą. Wyglądała niewinnie.

Podobnie do rosołu, w którym pływały niewielkie kawałki czegoś brązowego, co po bliższych oględzinach okazało się mrówkami. Amazońskie mrówki to znakomite, chrupiące źródło białka i witamin, bez wahania sięgnęłam więc po talerz zrobiony ze skorupy owocu kalebasy. Byłam bardzo głodna, bo od kilku dni płynęliśmy po rzece jedząc wyłącznie suchy placek z manioku, moczony w rzecznej wodzie. Nie przeszkadzało mi to, że wszyscy Indianie przerwali swój posiłek i zaczęli mi się przyglądać. Odniosłam zresztą wrażenie, że były to spojrzenia życzliwe i pełne ciekawości, której powodu wtedy jeszcze jednak nie rozumiałam.

Przełknęłam pierwszy łyk i poczułam, że płonę. Chwyciłam się za gardło, po policzkach zaczęły mi płynąć łzy, a Indianie wybuchli śmiechem. To była najbardziej piekielna zupa, jaką kiedykolwiek jadłam. Miała w sobie taki ogień, jakby została ugotowana z rozżarzonych zapałek. Nie pomogły łzy, kubek rzecznej wody ani zagryzanie plackiem z manioku. Czułam się tak, jakby ktoś wrzucił mi do wnętrzności płonącą pochodnię. Głód jednak był silniejszy. Ostrożnie łykałam więc zupę, wyszukując co tłustsze kawałki mrówek, wypluwając rybie łuski i starannie omijając maleńkie czerwone papryczki, które nadały całej potrawie piekielnie ostry smak.
Indianie używają papryczek aji nie tylko dlatego, że lubią pikantne jedzenie. I nie przez przypadek najbardziej łagodne dania jada się w Skandynawii, czyli na chłodnej północy, podczas gdy ostre potrawy przyrządza się w Tajlandii, Indiach, Malezji i na Filipinach, czyli w krajach o gorącym, tropikalnym klimacie. Jest to najprostszy sposób zwalczania bakterii.

Co najdziwniejsze, bakterie nieustannie zmieniają się i ewoluują, żeby pokonać pułapki zastawiane na nie przez ludzi. Wystarczy jednak dodać do jedzenia nowej ostrej przyprawy, żeby przywrócić jego antybakteryjne działanie. Najbardziej skuteczne ze wszystkich przypraw są czosnek, cebula, mieszanka indyjska i oregano, które niszczą 100 procent bakterii. Równie wyjątkowe właściwości bakteriobójcze posiadają tymianek, cynamon, estragon i kmin rzymski. Ostre papryki różnych gatunków - od amazońskiej papryczki aji, przez meksykańskie jalapeńo aż po węgierską paprikę - nie tylko nadają ostry smak, ale także zabijają 75 procent szkodliwych bakterii.

Moja amazońska piekielna zupa, ugotowana na mrówkach, była więc z jednej strony piekielnie ostra, ale z drugiej - anielsko zdrowa. Pewnie dlatego nie mogłam się jej oprzeć. Poza tym ostre przyprawy zwiększają odporność organizmu na infekcje, dobrze jest więc od czasu do czasu z nich korzystać, nawet jeżeli wywołają łzy podczas obiadu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza