- O rozwiązanie tej sprawy od kilkunastu lat zabiegaliśmy w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej , do którego należy teren podwórka. Niestety, byli prezesi miejskiej spółki nie potrafili sobie z tym poradzić, choć deklarowali, że to zrobią - mówi miejski radny Krzysztof Kido, który prowadzi swoją firmę w kamienicy sąsiadującej z "aquaparkiem", bo tak nazywa zalewającą podwórze wodę.
Ostatnio tak się zdenerwował, że o swoim problemie poinformował media i napisał na Facebooku. Od razu zareagowała Teresa Dobak, dyrektor Wydziału Lokalowego, która zapowiedziała , że są pieniądze na rozwiązanie tego problemu. Według niej za rok już nie można będzie zrobić zdjęcia z zalanym podwórzem.
My zaś skontaktowaliśmy się z Ewą Wach , obecnym prezesem PGM. - Zajmujemy się tą sprawą. Paweł Szewczyk, zastępca kierownika Administracji i Wspólnot nr 1 wystąpił już do Zarządu Infrastruktury Miejskiej o zgodę na przyłączenie tego podwórza do pobliskiej studzienki . Jeśli taką zgodę otrzymamy, to szybko to podłączenie wykonamy, bo teraz woda z podwórza jest odprowadzana rurą bezpośrednio do rzeki. W rezultacie gdy woda w rzece się podnosi , to woda z podwórza do niej nie wpływa, a raczej wpływa. Jeśli nie uzyskamy zgody ZIM, to zbudujemy przepompownię. Mamy na to pieniądze - zapowiada prezes Wach.
Najczęściej czytane na gp24.pl:
- Najlepszy trener i sportowiec 2015 roku wybrany (zdjęcia)
- Zdrowa 32 latka zmarła w szpitalu (szczegóły)
- 10 lekarzy ze słupskiego szpitala złożyło wymówienia z pracy
- Wyjmowali pieniądze z puszek. WOŚP wyjaśnia sprawę
- Wybite szyby w kawiarni Góra Lodowa. Szukają wandala
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?